Huragan Idalia przybiera na sile i zbliża się do Stanów Zjednoczonych, a w środę rano czasu lokalnego uderzy we Florydę. Tamtejsza baza sił powietrznych MacDill przygotowuje się na nadejście potężnego żywiołu. Amerykańscy piloci nagrali ciekawe zjawisko.
"Podczas ewakuacji 50. Dywizjon Tankowania Powietrznego zarejestrował ognie świętego Elma" - czytamy we wpisie zamieszczonym na platformie X (dawniej Twitter). Baza sił powietrznych MacDill zamieściła krótki film, na którym widać coś, co przypomina "małe błyskawice". Te pojawiają się przed samolotem seriami, w ogromnych ilościach, ale zamiast typowego dla piorunów grzmotu, słychać jedynie nietypowe i bardzo krótkie syczenie.
Ognie świętego Elma to zjawisko akustyczno-optyczne, które może występować na różnych przedmiotach, a w szczególności na ich krawędziach w postaci niewielkich wyładowań atmosferycznych. W ciągu dnia są niewidoczne, natomiast w nocy lub gdy niebo jest mocno zachmurzone, widać je jako niewielką łunę bądź wytryskujące świetlne "miotełki". Wyładowaniom towarzyszy również ciche syczenie, a nawet świst. Ognie świętego Elma są niegroźnie. To niecodzienne zjawisko jest zwiastunem nadciągającej burzy - ich pojawienie się może oznaczać, że w pobliżu uderzy piorun. Ognie występują także podczas przelotu samolotu przez naładowaną elektrostatycznie chmurę lub chmurę pyłów wydobywających się podczas erupcji wulkanu.