Tajemnicze światło pojawiło się przed trzęsieniem ziemi w Maroku. Czym jest "geologiczne UFO"?

Zanim doszło do tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi w Maroku, na niebie pojawiły się tajemnicze świecące koła. To nie pierwszy raz, gdy dochodzi do takiego zjawiska chwilę przed trzęsieniem. Naukowcy wciąż nie wiedzą jednak, czym jest to zjawisko.

W zeszłym tygodniu Maroko nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,8. Z ostatnich danych wynika, że zginęły w nim blisko 3 tysiące osób, a 5,5 tysiąca zostało rannych. Był to największy od ponad 100 lat kataklizm w tym kraju. Chwilę przed tym, jak w górach Atlasu Wysokiego i ich okolicy ziemia zaczęła się trząść, na niebie pojawiły się białe świecące kule - podaje CNN. To nie UFO, choć - jak na razie - równie tajemnicze zjawisko. 

Zobacz wideo Naukowcy policzyli, kiedy spotkamy kosmitów. Czym jest paradoks Fermiego?

Naukowcy nie wiedzą, dlaczego niebo świeci przed trzęsieniem ziemi

Mowa bowiem o tzw. EQL (z ang. earthquake lights), czyli światłach obserwowanych podczas trzęsień ziemi (a także przed i tuż po nich). Potocznie nazywa się je właśnie "geologicznym UFO", a to dlatego, że wiele osób je widziało, ale nikt nie potrafi wyjaśnić ich pochodzenia. Nie jest to nowe zjawisko, bo błyskawice, świecące kule czy poświaty pojawiają się na niebie przed trzęsieniem już od wieków. Opisy "dziwnych świateł na niebie" przed trzęsieniem ziemi znajdziemy już z 869 roku - dotyczyły japońskiego Sanriku. Podobne zjawiska dzieją się też regularnie w czasach współczesnych. Co ciekawe, nie jest to zjawisko w pełni powtarzalne. Według opisów świadków, światła trwają kilka sekund lub kilkadziesiąt minut, są widywane w samym epicentrum trzęsienia lub wiele kilometrów od niego, miały różny kształt, kolor czy intensywność. Naukowcy odkryli jednak, że około 80 proc. zbadanych zdarzeń EQL zaobserwowano w przypadku trzęsień ziemi o sile większej niż 5,0. 

Państwowy Instytut Geologiczny wyjaśnia, że dotychczas wysnuto wiele hipotez próbujących tłumaczyć mechanizm powstawania zjawiska EQL. Sugerowano, że to światła wydobywające się wprost z wnętrza Ziemi, piezoelektryczność wywołana tarciem, lokalne zakłócenia pola magnetycznego, wyładowania łukowe z drgających linii energetycznych i opalizujące chmury. Friedemann Freund, adiunkt na Uniwersytecie w San Jose oraz były badacz w Centrum Badawczym NASA Ames, w rozmowie z CNN tłumaczył, że takie zjawisko może powstawać, bo "przed trzęsieniami ziemi ogromne ilości skał - setki tysięcy kilometrów sześciennych skał w skorupie ziemskiej - są poddawane naprężeniom, a naprężenia powodują przesunięcie ziaren minerałów względem siebie". - To jak włączenie akumulatora i wygenerowanie ładunków elektrycznych, które mogą przepływać ze skał naprężonych do skał nienaprężonych i przez nie naprężone. Ładunki przemieszczają się szybko, do około 200 metrów na sekundę - wyjaśniał.  

I ta teoria wciąż nie jest pewna. "Nie istnieje jeszcze satysfakcjonujące wytłumaczenie EQL. Nie ma również naukowych dowodów na ich istnienie. Są jedynie hipotezy i relacje świadków, ale te ostatnie często nie wytrzymują weryfikacji naukowej. Bo człowiek jest omylny. Zwłaszcza przerażony człowiek" - czytamy na stronie Państwowego Instytutu Geologicznego.  

Więcej o: