Łazik Perseverance wylądował na Marsie w lutym 2021 roku i już w pierwszych kilku miesiącach swojej pracy dokonał kilku niezwykłych odkryć lub dokonań. Jednym z ważniejszych dla NASA instrumentów badawczych jest MOXIE (Mars Oxygen In-Situ Resource Utilization Experiment), czyli urządzenie zdolne produkować tlen z dwutlenku węgla, który znajduje się w marsjańskiej atmosferze.
Po raz pierwszy MOXIE wyprodukował niewielkie ilości tlenu w kwietniu 2021 roku i od tamtej pory naukowcy regularnie powtarzali eksperyment, starając się wydobyć większe ilości tego pierwiastka. Podczas rekordowej próby naukowcom udało się wyprodukować aż 12 gramów tlenu na godzinę. To dwa razy więcej niż zakładała NASA przed wysłaniem łazika na powierzchnię Marsa. I mowa tu o niemal idealnie czystym (o czystości powyżej 98 proc.) tlenie odseparowanym z dwutlenku węgla.
Podczas ostatniej, 16. próby z 7 sierpnia, łazikowi udało się wydobyć 9,8 grama tlenu. Łącznie od początku pobytu Perseverance na Marsie w eksperymencie MOXIE wyprodukowano aż 122 gramy tlenu, czyli - jak tłumaczy NASA - mniej więcej tyle, ile zużywa mały pies w około 10 godzin. MOXIE spełnił już swoje zadanie na Marsie i naukowcy z amerykańskiej agencji podjęli decyzję o jego wyłączeniu. 16. próba z początku sierpnia była więc ostatnią.
NASA podkreśla, że instrument pomyślnie spełnił wszystkie swoje wymagania techniczne i działał w zróżnicowanych warunkach na Marsie przez okrągły rok marsjański bez zarzutu. To oznacza, że agencja jest gotowa na podstawie MOXIE stworzyć znacznie większą wersję urządzenia, zdolną generować zdecydowanie większe ilości tlenu dla przyszłych misji. Instrument zainstalowany na pokładzie łazika Perseverance był jedynie "demem technologicznym" przed realnym zastosowaniem instrumentu na Czerwonej Planecie.
- Imponujące wyniki MOXIE pokazują, że możliwe jest wydobycie tlenu z atmosfery Marsa. Tlenu, który mógłby pomóc przyszłym astronautom w dostarczaniu powietrza do oddychania lub napędzania rakiet - stwierdziła w komunikacie zastępczyni administratora NASA Pam Melroy. - Jesteśmy dumni, że wspieramy przełomową technologię, taką jak MOXIE, która może przekształcić lokalne zasoby w przydatne produkty dla przyszłych misji eksploracyjnych. Sprawdzając tę technologię w rzeczywistych warunkach, zbliżyliśmy się o krok do przyszłości, w której astronauci żyją na Czerwonej Planecie - powiedziała z kolei Trudy Kortes, szefowa ds. eksperymentów technologicznych w NASA Space Technology Mission Directorate (STMD).
NASA podkreśla, że marsjańska atmosfera nie dość, że jest niezwykle rzadka, to składa się z tlenu w zaledwie 1 proc. (w ziemskiej tlen stanowi 21 proc. objętości). Tymczasem pierwiastek ten ma gigantyczne znaczenie w kontekście przyszłych, załogowych misji marsjańskich. Chcąc mieć tlenu pod dostatkiem, trzeba będzie wyprodukować go już na Marsie ze (zbędnego nam) dwutlenku węgla.
Tlen potrzebny jest bowiem nie tylko astronautom do oddychania w marsjańskich bazach, ale i jest niezbędnym składnikiem procesu spalania paliwa, które zasila silniki statku kosmicznego. Do spalenia pewnej ilości paliwa potrzeba kilkukrotnie większej ilości tlenu, dlatego możliwość produkcji go na Marsie jest w zasadzie rewolucją w podejściu do planowania przyszłych misji marsjańskich. Mając tlen na Czerwonej Planecie nie musimy martwić się o niezwykle trudny, czasochłonny i kosztowny proces, jakim byłoby transportowanie go z Ziemi.