Kryzys jest ogólnoświatowy, nikt nam nie pomoże. Dlatego nasz program wsparcia zakłada, że radzimy sobie kompletnie sami. Pakiet bardzo szeroki, bardzo głęboki, bardzo kompleksowy
- mówił prezydent Andrzej Duda dodając, że pakiet już powstał i wkrótce będzie przekładany na teksty projektów ustaw (mają być gotowe jeszcz w tym tygodniu). Będzie nakierowany przede wszystkim na wsparcie mikro- i małych przedsiębiorców oraz pracowników. Premier Morawiecki i prezydent Andrzej Duda przedstawili jego pierwsze szczegóły.
Łączna wartość pakietu wsparcia ma wynieść szacunkowo 212 mld zł, czyli ok. 9,2 proc. polskiego PKB.
Bodaj najważniejszą zapowiedzią z punktu widzenia pracowników jest to, że rząd może dopłacać do pensji, byle tylko firma nie przeprowadzała zwolnień. Problem w tym, że w takiej sytuacji trzeba będzie się liczyć z obniżką wynagrodzenia o 20 proc. Z wypowiedzi premiera Morawieckiego wynika, że państwo będzie mogło dopłacać do 40 proc. pensji (do wysokości średniego wynagrodzenia w gospodarce), a drugie tyle ma pokrywać pracodawca. Z racji obniżenia wymiaru czasu pracy o 20 proc., o tyle samo spadłoby wynagrodzenie pracownika. Jednak - nie zostanie zwolniony.
Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju mówi w rozmowie z next.gazeta.pl, że warunkiem takiego wsparcia ma być np. spadek przychodów w ostatnich 30 dniach o przynajmniej 25 proc.
Sam ten "komponent" tarczy antykryzysowej ma kosztować ok. 17 mld zł.
Premier zapowiedział także wypłaty 80 proc. minimalnego wynagrodzenia (czyli 2080 zł) osobom na umowach cywilnoprawnych oraz samozatrudnionym. Nie podał szczegółów tego świadczenia.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział także, że możliwe jest przedłużenie możliwości korzystania z zasiłku opiekuńczego przez pracowników, którzy muszą opiekować się dziećmi (do 8 lat) z racji zamkniętych szkół, przedszkoli czy żłobków.
O tym, że placówki edukacyjne mogą być zamknięte dłużej niż do 25 marca mówił wczoraj minister edukacji narodowej.
Czytaj też: Zamknięte szkoły i przedszkola. Rodzicom przysługuje wolne i zasiłek, ale liczy się wiek dziecka
Premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda zapowiedzieli także szereg działań, które mają wesprzeć osoby prowadzące własne biznesy. Mówili dość ogólnikowo m.in. o odroczeniu płatności ZUS (a później możliwości rozłożenia zaległości na raty), możliwych odroczeniach płatności za media, stworzeniu systemu pożyczek i kredytów z "bardzo niskim" oprocentowaniem, wyższych gwarancjach kredytów ze strony BGK (do 80 proc. wartości kredytu) czy przejęciu płatności rat leasingu przez Agencję Rozwoju Przemysłu.
Jeszcze dziś (prawdopodobnie po godzinie 14) ma odbyć się konferencja, na których powinny zostać zaprezentowane dalsze szczegóły tarczy antykryzysowej.
Na konferencji zapowiedziano także dodatkowe 7,5 mld zł na ochronę zdrowia, m.in. na jednoimienne szpitale zakaźne, w tym sprzęty ochronne oraz aparaturę medyczną niezbędną do modernizacji całej bazy szpitalnej i walki z koronawirusem.
Dodatkowo gospodarkę przed jeszcze większym hamowaniem mają uchronić duże inwestycje publiczne, o wartości nawet 30 mld zł.
Premier Morawiecki mówił także podczas konferencji o zapewnieniu funkcjonowania systemu bankowego i bezpieczeństwa depozytów. Chwalił Narodowy Bank Polski za zapowiedziane w tym tygodniu działania, które w obliczu epidemii koronawirusa mają zapewnić bankom płynność i łatwiejsze funkcjonowanie. Będzie m.in. prowadził operacje zasilające sektor bankowy w płynność poprzez transakcje repo, a także operacje zakupu obligacji skarbowych na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku.
Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma zająć się walką z rażącymi podwyżkami niektórych produktów w ostatnich dniach, np. artykułów higienicznych. - To żerowanie na strachu - mówił dziś premier.