- Z budową nowych inwestycji prędko nie ruszymy. Nie ma obecnie żadnych możliwości skompletowania wszystkich niezbędnych decyzji. Nie wszystko da się także załatwić przy pomocy ePUAP, np. pozwoleń na budowę nie. Urzędy działają w bardzo wolnym tempie. Wprawdzie niektóre starają się przestawić na pracę zdalną, ale nie jest to takie proste. Na przykład okazuje się, że nie wszystkie mają wystarczająco dużo laptopów - mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
W związku z pandemią koronawirusa i związanymi z nią obostrzeniami, magistraty starają się rozwiązywać większość spraw zdalnie. Urzędy wystawiły specjalną skrzynkę dla petentów, do której można wrzucać wnioski. Dokumenty można też przesłać przy pomocy portalu ePUAP. W dostępnych w internecie Biuletynach Informacji Publicznej magistraty publikują wykazy spraw, które można załatwić przez ePUAP.
Na stronach internetowych urzędów zamieszczono także wykaz spraw, z których załatwianiem mieszkańcy muszą poczekać. Formalności budowlane akurat do nich nie należą, ale nikt nie wątpi, że i tak trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Jak zaznacza w rozmowie z "Rzeczpospolitą" mec. Bogdan Dąbrowski, przy pomocy ePUAP nie uda się załatwić wszystkich formalności budowlanych.
- Przy pomocy ePUAP nie załatwi się wszystkich formalności budowlanych. Do wniosku o pozwolenie na budowę i do wielu zgłoszeń trzeba bowiem dołączyć projekt budowlany. Przepisy nie powalają na przesłanie projektu w formie cyfrowej. A szkoda. Od dawna o to zabiegamy. Mamy mocne komputery, nie byłoby problemów z otwieraniem projektów budowlanych – przyznał mec. Dąbrowski. – Można za to w ten sposób wystąpić o wydanie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. Prawo dopuszcza przesłanie mapy (będącej załącznikiem do tego wniosku) w formie elektronicznej – dodał.