W rejonie Bay Area, gdzie leży m.in. San Francisco, wprowadzono trzytygodniową kwarantannę, w trakcie której obywatele mogą opuszczać dom jedynie po zakupy. Przedsiębiorstwa, które nie są kluczowe dla funkcjonowania państwa, powinny wstrzymać pracę. Do tego nakazu nie zastosował się Elon Musk, którego fabryka Tesli w Freemont cały czas działa, a on sam chodzi do pracy - donoszą zagraniczne media, m.in. Wired. Biuro Szeryfa w Almedzie na Twitterze upomniało nawet Teslę, że produkcja samochodów elektrycznych nie jest kluczowym biznesem, w związku z czym fabryka powinna ograniczyć swoje działanie do minimum.
Stacja telewizyjna CNBC dotarła do maili, które Elon Musk rozesłał do swoich pracowników. Miliarder pisze w nich, że on sam normalnie przychodzi do pracy, jego pracownicy jednak nie muszą. Niezależnie od powodu, mogą zostać w domach. Valerie Workman, szefowa działu HR w Tesli, w uzasadnieniu decyzji o niezamknięciu fabryki napisała, że ludzie potrzebują energii oraz środków transportu, a Tesla jest kluczowa w ich dostarczeniu. W korespondencji poinformowano również, że żaden pracownik Tesli nie ma koronawirusa (stan na 16.03.2020).
W zeszłym tygodniu Musk rozesłał maile do pracowników SpaceX, do których dotarł Buzz Feed. Napisał w nich, że w porównaniu do innych powodów śmierci w USA, koronawirus nie jest nawet w pierwszej setce. Dodaje, że łatwiej umrzeć w wypadku samochodowym, wracając z pracy, niż przez koronawirusa. Podpiera to liczbami - w zeszłym roku w Stanach zginęło w wypadkach samochodowych 36 tys. osób, a w momencie pisania wiadomości do pracowników w USA na COVID-19 zmarło "tylko" 36 osób. Na Twitterze Elon Musk pisał, że panika związana z koronawirusem jest głupia, na czym jego firma sporo straciła.