Wielka Brytania zamyka puby, teatry i kina. Szpital nie daje rady już przyjmować pacjentów

Puby, restauracje, siłownie i inne obiekty, w których może zbierać się dużo osób, będą na terenie całej Wielkiej Brytanii zamknięte już od soboty - zarządził Boris Johnson. Premier Wielkiej Brytanii poinformował, że konieczne jest podjęcie bardziej rygorystycznych niż dotychczas działań w celu przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa SARS-CoV-2.

Podczas piątkowej konferencji prasowej Boris Johnson mówił, że to, jak szybko Wielka Brytania poradzi sobie z epidemii "zależy całkowicie od zbiorowej zdolności do opanowania wirusa teraz". - To oznacza, że musimy podjąć kolejne kroki w oparciu o porady naukowe - ogłosił premier Wielkiej Brytanii.

W tym celu Johnson zarządził, że już od soboty w całym kraju nie będą mogły działać m.in. kawiarnie, bary, puby, restauracje, kluby nocne, kina, teatry, siłownie, muzea, galerie, kasyna czy centra rozrywki. Zamówienia z restauracji będą mogły być realizowane wyłącznie na wynos lub na dowóz.

"Prosimy, abyście zostali w domach gdy tylko to możliwe" - apeluje premier na Twitterze. Na konferencji prasowej Johnson prosił także Brytyjczyków, aby w piątkowy wieczór nie organizowali "pożegnalnych" imprez przed przymusowym zamknięciem barów.

Blisko 1000 osób zakażonych w Londynie

Jak informuje "The Guardian", tylko w Londynie wykryto już 953 przypadki zakażenia koronawirusem. Stolica jest ogniskiem koronawirusa - to tu liczba przypadków rośnie najszybciej, a szpitale są pod największą presję. Są obawy, czy wystarczy łóżek i respiratorów. W piątek podlondyński szpital Northwick Park Hospital ogłosił stan krytyczny. Oddział intensywnej terapii nie może już przyjmować pacjentów, a ci napływają nadal.

W całej Wielkiej Brytanii jest już ok. 4 tys. osób chorych na COVID-19. Zmarło 177 osób, w tym 167 w Anglii. 

Koronawirus. Johnson zmienia strategię

Kilka dni temu Wielka Brytania wprowadziła pierwsze środki zaradcze - m.in. w postaci izolacji osób po 70. roku życia czy zamknięcia szkół i innych placówek edukacyjnych i opiekuńczych (od piątku 20 marca). Wcześniej - mimo, że Boris Johnson już 12 marca stwierdził, że "wiele rodzin straci swoich bliskich" - nie podejmował tak daleko idących decyzji jak przywódcy innych krajów. 

Dotychczas brytyjski rząd wyłącznie zalecał swoim obywatelom, aby unikali zatłoczonych miejsc jak np. bary, restauracje, kina czy teatry. Plan Borisa Johnsona polegał na wykorzystaniu tzw. odporności stada, czyli założeniu, że przy odpowiedniej liczbie osób zakażonych (które nabędą odporność), wirus będzie się rozprzestrzeniał znacznie wolniej.

Czytaj też: "Nie ma na świecie innego kraju zarządzającego epidemią w taki sam sposób"

Brytyjski rząd będzie wspierał pracowników

W piątek brytyjski rząd przedstawił też program wsparcia dla przedsiębiorców i pracowników dotkniętych problemami finansowymi w związku z epidemii. Rząd pokryje 80 procent pensji każdego pracownika zagrożonego zwolnieniem. Jeśli w wyniku epidemii ktoś nie pracuje, zamiast się go pozbywać, pracodawca będzie mógł przerzucić finansowanie wynagrodzenia na państwo.

Początkowo program ma działać przez trzy miesiące, ale może zostać przedłużony. Rząd wprowadza limit takiej pomocy do zarobków o wysokości 2,5 tys. funtów miesięcznie.

Minister finansów ogłosił kolejną część pakietu pomocy gospodarczej związanej z koronawirusem. "Przypatrzcie się uważnie temu wsparciu, zanim zaczniecie zwalniać" - zaapelował Rishi Sunak do pracodawców.

Zobacz wideo Jak bardzo koronawirus może uderzyć w polską gospodarkę w drugim kwartale i całym 2020 roku?
Więcej o: