- Tego wieczoru chcę dać Brytyjczykom prostą instrukcję. Musicie zostać w domach, by powstrzymać chorobę. Dlatego, będzie można opuszczać domy tylko w konkretnych przypadkach: zakupy, jeden rodzaj ćwiczeń, jak bieg, spacer czy przejażdżka rowerem, powody medyczne i podróże z i do pracy, ale tylko wtedy, gdy nie da się inaczej. Nie spotykajcie się z rodzinami, znajomymi - mówił w orędziu do narodu Johnson.
- Jeśli nie będziecie przestrzegać zasad, policja będzie mieć możliwość egzekwowania prawa, w tym karać grzywną - dodał premier Wielkiej Brytanii.
Na Wyspach już został wprowadzony zakaz zgromadzeń powyżej dwóch osób (podobny niedawno wprowadziły Niemcy). Johnson zaapelował też, by kupować przez internet. - W ten sposób wspieramy gospodarkę - mówi.
Restrykcje będą obowiązywać co najmniej trzy tygodnie. W Zjednoczonym Królestwie w wyniku koronawirusa zmarło do tej pory 335 osób.
Niepokój rządu wywołał fakt, że w weekend część Brytyjczyków pojechała nad morze lub do parków miejskich, często nie stosując się do zasady zachowania odległości przynajmniej dwóch metrów w stosunku do innych osób.
W poniedziałek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii zaapelowało do obywateli, by wracali do kraju. Dominic Raab, szef dyplomacji, ostrzegł wszystkich turystów i tych, którzy planowali być poza granicami Królestwa, nawet przez krótki czas, by wrócili na Wyspy. Powodem jest oczywiście pandemia koronawirusa i związane z nią coraz to nowe ograniczenia w ruchu międzynarodowym: zamknięte granice czy odwołane loty.
Rząd radzi, by obywatele działali szybko i dopóki istnieją jeszcze możliwości, wracali do kraju dzięki komercyjnym połączeniom lotniczym czy autobusowym.