Liczne ograniczenia wynikające z epidemii koronawirusa są potężnym ciosem dla branży handlowej, która od ponad dwóch tygodni nie funkcjonuje w formie stacjonarnej w większości krajów europejskich. W związku z tym właścicielom sieci sklepów coraz mocniej zagląda w oczy widmo kryzysu gospodarczego.
W takiej sytuacji znajduje się chociażby grupa LPP, która zarządza takimi markami modowymi jak chociażby Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay. Jej zarząd podjął decyzję o obniżeniu swojego wynagrodzenia do symbolicznej kwoty 1 zł. Obniżka rozpoczyna się wraz z początkiem kwietnia i, jak podkreślono w komunikacie, potrwa "do momentu uznania przez zarząd LPP, że sytuacja finansowa spółki jest bezpieczna i przewidywalna".
Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu, dlatego jako zarząd firmy zapewniającej zatrudnienie 25 000 pracowników w kilkudziesięciu krajach robimy wszystko, aby zachować płynność finansową (...) Wpływ epidemii koronawirusa na całą gospodarkę, a w szczególności na rynek pracy jest nieunikniony. Chcąc uniknąć najgorszych scenariuszy, musimy szybko i elastycznie reagować na to, co przynoszą kolejne dni.
- czytamy w nim także.
Spółka podjęła szereg innych działań w reakcji na epidemię koronawirusa. Już wcześniej wstrzymano wdrażanie w życie projektów informatycznych, które nie są niezbędne do funkcjonowania, a także zaprzestano rozbudowy centrali w Gdańsku. Dodatkowo rekomendowane jest niewypłacenie radzie nadzorczej dywidendy za rok finansowy zakończony 31 stycznia. W komunikacie poinformowano także o tym, że spółka wspiera placówki medyczne w Małopolsce i na Pomorzu.