- Wielu pracowników, w związku z zaistniałą sytuacją, otrzymało maila od pracodawcy o treści - "wiecie rozumiecie, z powodu korony podpiszcie porozumienie stron, na mocy którego wynagrodzenie wasze będzie obniżone o 30 proc. przez okres trzech miesięcy". Oczywiście podpisać ich nie musimy. Porozumienie stron to umowa zmieniająca naszą umowę o pracę, a tutaj do tanga trzeba dwojga. Brak naszej zgody sprawia, że porozumienie nie wchodzi w życie, a nasz podpis sprawia, że nie możemy się już z tego wycofać, chyba że udowodnimy przed sądem (który obecnie nie działa), że pracodawca podał nam narkotyki albo przystawił pistolet do głowy - odpowiada w rozmowie z next.gazeta.pl mecenas Tomasz Tomaszczyk z Kancelarii Adwokackiej JST.
Wypowiedzenie zmieniające wpływa (zazwyczaj negatywnie) na zmianę warunków zatrudnienia. W praktyce oznacza to np. obniżkę pensji czy zmniejszenie godzin pracy. Nie można nim jednak zmienić rodzaju zawartej już umowy, np. z umowy o pracę na umowę zlecenie.
Jeśli nie zgadzamy się na porozumienie stron, pracodawca ma dwa wyjścia. Pierwsze, które wprowadziła ustawa o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw, polega na tym, że w drodze porozumienia ze związkami zawodowymi - a w razie ich braku u pracodawcy z reprezentacją pracowników - można, na określony czas, zmienić warunki dotyczące rozkładu czasu pracy, okresu wypoczynku i innych warunków zatrudnienia. Porozumienie w ciągu pięciu dni wysyła się do okręgowego inspektora pracy.
Drugie, klasyczne i obowiązujące obecnie, to zastosowanie ścieżki przewidzianej w art 42. kodeksu pracy. Przy czym, jeśli dany pracodawca zatrudnia więcej niż 20 osób, to może mu się na to nałożyć procedura przewidziana dla zwolnień grupowych
- wyjaśnia mec. Tomaszczyk.
Pracodawca wypowiada nam dotychczasowe warunki pracy i płacy, a następnie przedstawia propozycję nowych. Wypowiedzenie musi spełniać warunki, które są przewidziane dla zwykłego wypowiedzenia umowy o pracę.
- Jeśli mamy umowę na czas nieokreślony, to musi zawierać prawdziwe i konkretne przyczyny decyzji pracodawcy i daje nam możliwość odwołania się od decyzji pracodawcy do sądu pracy. Musi też być poprzedzone konsultacją związkową, jeśli jesteśmy członkiem związków albo korzystamy z ich ochrony - tłumaczy mec. Tomasz Tomaszczyk z Kancelarii Adwokackiej JST.
Nowo zaproponowane warunki wchodzą w życie po zakończeniu okresu wypowiedzenia. Jeśli do połowy okresu wypowiedzenia nie zareagujemy, to przyjmuje się, że wyraziliśmy na nie zgodę. Jeśli wyrazimy nasz sprzeciw, umowa o pracę ulegnie rozwiązaniu, a my, jeśli nasz pracodawca zatrudnia więcej niż 20 osób, możemy nabyć prawo do dodatkowej odprawy, zależnej od naszego stażu pracy. Brak pouczenia o tym, do kiedy mamy przyjąć lub odrzucić nowe warunki, wydłuża ten okres do końca okresu wypowiedzenia.