Niby "zostań w domu", a bank pobrał opłatę, bo za rzadko płaciłeś kartą? Tłumaczymy

Części klientów banków nie podoba się, że zgodnie z rygorami nie wyściubiają nosa z domu, a banki pobierają opłaty, tłumacząc to niewystarczającą aktywnością w płaceniu kartami. Co zrobić, jeśli ktoś czuje się niekomfortowo z uszczuplonym w ten posób stanem na koncie? Dlaczego banki gremialnie nie zmieniają cenników? Tłumaczymy.
Właśnie dostałam informację o pobraniu opłaty za kartę, w związku z niewyrobieniem w marcu wystarczającej liczby transakcji. Trochę mi się to kłóci z akcją #zostańwdomu

- pisze w korespondencji do naszej redakcji jedna z czytelniczek.

Rzeczywiście, sporo banków wysokość miesięcznej opłaty za prowadzenie konta osobistego albo albo kartę do niego uzależnia od kwoty albo liczby transakcji dokonanych tą kartą. Jeśli np. wydasz w miesiącu kartą minimum 300 zł albo zapłacisz nią przynajmniej pięć razy, opłaty nie ma. Ale jeśli warunek nie jest spełniony, bank pobiera zwykle kilka złotych.

Jeśli ostatnimi czasy płaciłeś kartą mniej niż wcześniej, oczywiście może się zdarzyć, że teraz bank niespodziewanie pobierze od ciebie opłatę. 

Napisz do banku

Jeśli czujesz się pokrzywdzony pobraną opłatą, to najprostszym rozwiązaniem wydaje się skontaktowanie się z bankiem. Najłatwiej zrobić to z poziomu skrzynki w bankowości internetowej.

W wiadomości do banku możesz umotywować wniosek o zwrot pobranej opłaty np. tym, że może i kartą ostatnio płaciłeś mniej, ale za to więcej niż zwykle zrobiłeś przelewów (do sklepów internetowych). Albo, że brak aktywności w użytkowaniu karty wynika po prostu z zastosowania się do zalecanych reguł co do niewychodzenia z domu. Albo może jesteś na kwarantannie i po prostu nie możesz wychodzić do sklepu, choćbyś chciał. Albo, że co prawda nie wypełniłeś warunku pięciu transakcji kartą w miesiącu, ale w ramach tych trzech wykonanych wydałeś i tak dużo pieniędzy (bo po prostu robiłeś większe zakupy, żeby potem nie wychodzić już z domu przez dłuższy czas). Albo po prostu, że jesteś stałym klientem, masz różne inne produkty w tym banku, i na ten niespełniony warunek liczby transakcji kartowych bank mógłby przymknąć oko.

Oczywiście nie mogę dać gwarancji, że bank zwróci pobraną opłatę. Niemniej jest prawdopodobne, że w imię dobrej współpracy to zrobi. Wbrew pozorom banki podejmują często tego typu decyzje - kilka złotych opłaty wte czy wewte nie zdewastuje ich sytuacji finansowej, a może wpłynąć na większe zadowolenie klienta i jego tzw. lojalizację.  

Dlaczego banki nie obniżą opłat wszystkim?

Pojawiają się też pytania czy wątpliwości, dlaczego banki nie zmieniają tabel opłat i prowizji odgórnie, rezygnując z warunków co do aktywności klienta w korzystaniu z karty płatniczej.

Powody są co najmniej dwa. Po pierwsze, z naszych informacji wynika, że opisany przypadek niespodziewanego pobrania opłaty nie jest obecnie szczególnie powszechny, banki nie są zalane tego typu skargami klientów. Statystyki, na które powołuje się Związek Banków Polskich, pokazują wręcz, że paradoksalnie kartami płacimy nie mniej, ale więcej niż dotychczas. Bo jeśli już idziemy do sklepu, to chętniej płacimy zbliżeniowo - tym bardziej, że same sklepy często o to proszą, z rządu też płyną apele o korzystanie z płatności bezgotówkowych. Poza tym swoje robi podniesiony limit płatności bez PIN z 50 do 100 zł. Kartami płacimy też częściej w internecie albo u kurierów. Chociaż oczywiście wszystko zależy od konkretnej sytuacji - w części domów np. tylko jedna osoba wychodzi teraz na zakupy, więc siłą rzeczy inni domownicy używają kart rzadziej. 

Ale warto też zwrócić uwagę, że wbrew pozorom zmiany w tabeli opłat i prowizji nie są formalnie tak łatwe i szybkie do przeprowadzenia, jak mogłoby się wydawać. Zgodnie z przepisami, banki zmian opłat muszą dokonywać z odpowiednim wyprzedzeniem i w stosowny sposób poinformować o nich wszystkich klientów. Notabene, z tym prawidłowym informowaniem - wymagającym zastosowania tzw. trwałego nośnika - banki miały duży problem i nadziewały się na kary od UOKiK. Trwałym nośnikiem nie jest np. wiadomość w bankowości internetowej. Banki więc wciąż dla pewności części czy wszystkim klientom wysyłają tradycyjną pocztą listy z nową tabelą opłat w formie książeczki albo płyty CD z nowym cennikiem.

Wydaje się więc, że zdecydowanie łatwiej będzie więc bankom indywidualnie rozpatrywać ewentualne sugestie o zwrot opłaty, niż ruszyć całą machinę dla kilku zmiany w tabeli opłat. 

Zobacz wideo Czy frankowicze ucierpią przez koronawirusa?
Więcej o: