Tarcza antykryzysowa została wzmocnoniona - w zeszłym tygodniu nowy zestaw przepisów, które mają chronić firmy przed skutkami epidemii koronawiursa, przyjął Sejm.
Nowości w przepisach jest wiele. Ze zwolnień ze składek na ZUS może korzystać więcej podmiotów, wynagrodzenia postojowe dla świadczących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych będą wypłacane trzy miesiące, a tarcza obejmuje też firmy, które działalność rozpoczęły w marcu.
W ustawie ciekawych zapisów jest jednak znacznie więcej. Jeden z nich zaniepokoił ekspertów od spraw podatkowych, bo fiskus otrzymał bardzo mocne narzędzie. Wystarczy, że jakaś firma jest podejrzewana o udział w karuzeli VAT, a naczelnik urzędu skarbowego już na etapie postępowania przygotowawczego może zająć majątek podmiotu - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
W założeniach przepis ma umożliwiać przejęcie np. nielegalnego spirytusu i przekazanie go np. służbom medycznym. Zdaniem Ministerstwa Finansów chodzi wyłącznie o przyspieszenie procedur w dobie walki z koronawirusem (przepisy zostały wprowadzone na czas epidemii).
Opinia ekspertów od spraw podatkowych jest zupełnie inna. Ich zdaniem zapis pozwala na przejęcie zupełnie innych dóbr niż wspomniany przez resort spirytus. Mało tego - uprawnienia, które przyznano fiskusowi, przysługiwały do tej pory jedynie prokuratorom.
- To bardzo niebezpieczny przepis. Budzi on istotne wątpliwości konstytucyjne - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem Michał Roszkowski, radca prawny, doradca podatkowy i partner w Accreo. - W praktyce organ podatkowy będzie mógł zadecydować o przekazaniu zajętych środków pieniężnych, pojazdów, elektroniki itp. jeszcze przed wydaniem prawomocnego wyroku w sprawie - dodaje.
Czytaj też: 25 lat więzienia za "zbrodnię VAT-owską" to fikcja? Miała być broń atomowa, są trzy wyroki
Już w pierwszej wersji tarczy antykryzysowej wprowadzono zapisy, na podstawie których organy skarbowe mogą więcej, niż przed epidemią. Urzędy skarbowe i ZUS będą bowiem wzajemnie wysyłać informacje o firmach, które wystąpiły do Zakładu o zniesienie składek.
W przypadku zaniżenia dochodu przedsiębiorca daninę jednak odprowadzi. I to z odsetkami. Eksperci podatkowi pytają: na jakiej podstawie skarbówka chce stwierdzić, że ktoś zaniża przychód? Informacje ma tylko o dochodzie.