Zamrożenie gospodarki spowodowane pandemią koronawirusa sprawia, że wiele firm musi wymyślać swoje strategie biznesowe na nowo. Jedne stają przed widmem upadłości, inne znalazły niszę na rynku. W cyklu #BiznesWalczy pokazujemy, jak polski i światowy biznes odnajduje się w nowej rzeczywistości. Jeśli chcesz się z nami skontaktować i opowiedzieć swoją historię, napisz na adres: next.redakcja@agora.pl.
Rada nadzorcza LPP, właściciela takich marek jak Reserved czy Sinsay, ogłosiła, ze na czas kryzysu rezygnuje z wynagrodzenia. Podkreślić warto, że na początku kwietnia zarząd spółki obniżył swoje uposażenie do symbolicznej złotówki.
W przesłanym do redakcji next.gazeta.pl oświadczeniu czytamy, że decyzja organu nadzorczego LPP została podjęta w geście solidarności z zarządem spółki oraz wszystkimi jej pracownikami "w obliczu kryzysu wywołanego pandemią COVID-19".
Celem jest utrzymanie płynności finansowej spółki i zabezpieczenie jej funkcjonowania na czas wychodzenia z kryzysu. Firma wierzy, że w ten sposób uda się jej utrzymać zatrudnienie w jak największym stopniu.
Czytaj też: Biznes walczy. "Podpisywanie wniosków przez internet powinno być proste jak płatności online"
- Jesteśmy przekonani, że wszelkie formy ograniczenia wydatków w tej wyjątkowej sytuacji są niezbędne do tego, aby firma z tak długą tradycją na ryku przetrwała i mogła się rozwijać przez kolejne dekady - wyjaśnia Wojciech Olejniczak, zastępca prezesa Rady Nadzorczej LPP.
Działań, które mają pomóc LPP, jest więcej - zarząd opowiada się na przykład za niewypłacaniem dywidendy za rok finansowy zakończony 31 stycznia. Firma optymalizuje też koszty związane ze wsparciem epidemii. Zmniejsza też inwestycje, ale wzmacnia działania związane z e-commerce. Sprzedaż przez internet dla wielu firm jest obecnie kluczowa.