Inflacja w kwietniu najniższa w tym roku. To dzięki paliwom, bo żywność wciąż drożeje

Inflacja spowolniła - tak wynika z najnowszych, wstępnych danych GUS. To, z jednej strony, powinno uspokoić obawiających się gwałtownych wzrostów cen. Z drugiej jednak, żywność wciąż jest wyraźnie droższa niż przed rokiem.

Wygląda na to, że tegoroczny szczyt inflacji możemy mieć za sobą - tak, jak spodziewali się tego eksperci. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, w kwietniu ceny wzrosły o 3,4 proc. w ujęciu rok do roku.

Inflacja spada 

To wyraźne spowolnienie, bo w marcu inflacja była na poziomie 4,6 proc., w lutym 4,7 proc., a w styczniu 4,3 proc. Dzisiejszy odczyt jest zatem najniższy w tym roku, wrócił też do granicy odchyleń celu NBP (cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego to 2,5 proc., z możliwymi odchyleniami o 1 punkt procentowy w obie strony). 

Inflacja przyhamowała.Inflacja przyhamowała. Źródło: GUS

Dane nie były zaskoczeniem, średnia oczekiwań ekonomistów oscylowała wokół 3,4 proc. To na razie wstępny odczyt, tak zwany szybki szacunek, pełne informacje dostaniemy od GUS za dwa tygodnie. Znane są już jednak trzy składowe wskaźnika. 

Ceny paliw w dół, ceny żywności wciąż w górę. Co dalej?

Z tych częściowych danych wynika, że za wyhamowanie inflacji odpowiada tania ropa naftowa. Ceny paliw do prywatnych środków transportu były w kwietniu aż o 18,8 proc. niższe niż przed rokiem. Energia zdrożała o 5,2 proc., a ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 7,4 proc. rok do roku. 

Ogółem inflacja w dalszej części roku ma się stopniowo obniżać. Tak uważają ekonomiści, tak też prognozuje rząd.

Pytanie, co stanie się z żywnością w obliczu prawdopodobnej suszy. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), susza może sprawić, że wzrosną ceny niektórych produktów. "Mniejsza podaż krajowych zbóż, roślin paszowych oraz warzyw i owoców może przełożyć się nie tylko na spadek polskiego eksportu produktów rolno-spożywczych, ale także na wzrost cen żywności w kraju. Ceny pszenicy w marcu br. były wyższe o 8 proc., a ceny ryżu o 25 proc. r/r." - piszą ekonomiści. 

Od lipca ubiegłego roku w comiesięcznych danych GUS wzrost cen żywności przekracza 6 proc. To, jak mocno to odczuwamy, zależy od struktury naszych wydatków. Jak podaje PIE w swoim najnowszym raporcie, w 20 proc. najbiedniejszych gospodarstw domowych w Polsce wydatki na żywność i napoje bezalkoholowe stanowią ponad 30 proc. wydatków ogółem. To też główna składowa koszyka inflacyjnego GUS (25 proc., na drugim miejscu z udziałem 24 proc. są wydatki na użytkowanie i wyposażenie mieszkania).

Według PIE, epidemia koronawirusa dodatkowo sprawia, że zmienia się struktura konsumpcji gospodarstwa domowych. "Z powodu restrykcji gospodarczych z listy wydatków konsumentów niemal całkowicie zniknęły takie kategorie, jak rekreacja, kultura, restauracje czy hotele. Łącznie odpowiadają one za 13 proc. koszyka inflacyjnego GUS. Znacząco zmniejszyły się też wydatki na transport, odzież czy wyposażenie mieszkania (łącznie około 20 proc. koszyka). Z tego powodu udział pozostałych kategorii - w tym żywności - jest w tej chwili większy niż w 'normalnych' czasach. W konsekwencji wzrost cen żywności może być dla konsumentów nawet bardziej dotkliwy niż dotąd" - piszą eksperci.

Zobacz wideo „Najpóźniej jesienią nastąpi drugie uderzenie związane z kryzysem finansowym”
Więcej o: