Jaką przyszłość czeka branża lotnicza? Były prezes Polskich Linii Lotniczych LOT Sebastian Mikosz w rozmowie z TVN24 przyznał, że w obliczu danych finansowych sytuacja wygląda źle. Według IATA, Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych, spadek przychodów w roku 2020 może wynieść 300 mld dol.
- Branża lotnicza jako całość w dobrym roku miała przychody 750 miliardów dolarów, w tej chwili mówimy o sytuacji, w której będzie to zredukowane już o połowę - stwierdził Mikosz.
Były prezes LOT, który który od czerwca będzie wiceprezesem IATA, stwierdził też, że koronawirus praktycznie zabił branżę lotniczą. - Jest w stanie śmierci klinicznej - powiedział. Dodał też, że jeżeli nie nastąpi pełne odmrożenie gospodarki i przywrócona możliwość podróżowania samolotami, straty branży będą się tylko pogłębiać.
Finansowe skutki epidemii zmuszają linie na całym świecie do zwolnień lub ograniczeń. Skandynawskie linie SAS zwolniły już 90 proc. załogi, British Airways zapowiadają zwolnienie jednej czwartej pilotów, Ryanair, największa w Europie tania linia lotnicza, chce zredukować 15 proc. etatów.
Czytaj też: Ryanair zapowiada wielkie zwolnienia przez epidemię. Trzy tysiące osób na bruk
Związkowcy LOT-u alarmują, że niektórzy pracownicy otrzymali propozycję obniżenia wynagrodzenia aż o połowę. - Nie mamy wpływu na to, kiedy wznowimy operacje lotnicze, ani jak mocno doświadczą nas skutki pandemii. Tym bardziej nie da się w tej sytuacji zagwarantować niczego, co dotyczy przyszłej sytuacji ekonomicznej LOT-u, ale dążymy do tego, aby w obecnym składzie załogi przetrwać do końca kryzysu - wyjaśniał rzecznik prasowy PLL LOT Michał Czernicki.