- Według szacunków ministerstwa pracy w Polsce ok. 960 tys. osób jest bez pracy - poinformowała ministra Marlena Maląg. Przedstawiła też dane dotyczące wzrostu bezrobocia w kwietniu. - W urzędach pracy zarejestrowało się 58 tys. osób - stwierdziła.
Maląg przyznała, że obecna stopa bezrobocia, która wynosi 5,7 proc., nie oddaje w pełni prawdziwego obrazu sytuacji na rynku pracy. - Nie wygląda to źle, ale ja nawet do tej stopy nie chcę się odnosić, bo ja sobie zdaję sprawę, że dzisiaj jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej, firmy borykają się z podejmowaniem dalszych decyzji - stwierdziła na antenie Polskiego Radia, podaje PAP.
- Dziś mówienie, czy bezrobotnych będzie 1,5 miliona czy mniej... to myślę poczekajmy. Zróbmy wszystko, żeby tych osób bezrobotnych było jak najmniej - dodała.
Czytaj też: Ekspert rynku pracy: Wszyscy bezrobotni powinni otrzymywać zasiłek w wysokości 1400 zł
Szacunki dotyczące wzrostu bezrobocia są różne, ale wedle części polityków może być ono dużym problemem. - Nie chciałbym być złym prorokiem, ale bezrobocie na pewno będzie wysokie - mówił Jarosław Gowin w Gazeta.pl. - Obawiam się, że wynik bezrobocia na koniec tego roku będzie niestety dwucyfrowy, ale liczę, że z jedynką na czele - wyjaśnił.
W związku z sytuacją za mocną podwyżką kwoty zasiłku dla bezrobotnych opowiada się pochodząca z Porozumienia Jadwiga Emilewicz, wicepremierka, ministra rozwoju. - Rozmawiamy o podwyżce do kwoty około połowy płacy minimalnej. Czyli byłby to niemal dwukrotny wzrost wysokości zasiłku w stosunku do tego, co mamy dziś. Wyniósłby w okolicach 1200-1300 zł brutto - wyjaśniła kilka dni temu.