To, że w czasie izolacji społecznej platformy udostępniające seriale, programy i filmy święcą triumfy popularności, nie jest zaskoczeniem. Rzadko wychodzimy z domów, więc do dyspozycji nie zostaje nam zbyt wiele rozrywek. Wzrost korzystania z takich źródeł jak np. Netflix, Amazon Prime czy Ipla to, zdaniem wicepremiera Glińskiego, powód do wprowadzenia podatku od podmiotów dostarczających audiowizualne usługi medialne na żądanie na terytorium Polski.
- Zarabiają olbrzymie pieniądze, ponieważ cała kultura, udostępnianie filmów, przeniosły się do internetu. W ramach takiej składki solidarnościowej chcielibyśmy, aby 1,5 procent przychodów tych firm było przeznaczone na wsparcie polskiego rynku filmowego - mówił w PR1 minister kultury Piotr Gliński.
Jak pisaliśmy, pieniądze z nowego podatku zostaną w całości włączone do budżetu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który w ramach swojej działalności dotuje produkcję filmów, przyznaje stypendia scenarzystom, a także współfinansuje festiwale, szkoły filmowe i kina. Jak wylicza rząd, opierając się na danych Europejskiego Obserwatorium Audiowizualnego, w tym roku do PISF z pieniędzy z daniny ma trafić ok. 17 mln złotych (dokładnie 16 710 408 zł), natomiast w latach następnych 20 mln złotych.
Najwięcej do kasy PISF, według rządowych wyliczeń, mieliby odprowadzić właściciele tych platform :