Apel górniczej "Solidarności" w sprawie zamykania kopalń. Związkowcy atakują Jacka Sasina

W liście zaadresowanym do premiera Mateusza Morawieckiego, związkowcy piszą o potencjalnej katastrofie gospodarczej w branży w związku z decyzją o zamknięciu kopalń. "Solidarność" wytyka Jackowi Sasinowi brak kompetencji.

"Zapowiedziana przez wicepremiera Sasina decyzja o wstrzymaniu na trzy tygodnie wydobycia w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej jednoznacznie wskazuje, że panu ministrowi brakuje podstawowych kompetencji i umiejętności do sprawowania prawidłowego nadzoru właścicielskiego nad sektorem wydobywczym. W związku z powyższym zwracamy się do pana premiera o objęcie osobistym nadzorem górnictwa węgla kamiennego w Polsce" - zaapelowali związkowcy w liście do Morawieckiego.

Przedstawiciele prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" oraz ZOK NSZZ "Solidarność" Polskiej Grupy Górniczej przestrzegają premiera przed konsekwencjami decyzji o wstrzymaniu wydobycia na trzy tygodnie. Zapowiadają, że będą chronić miejsc pracy z "najwyższą determinacją" i "wszystkimi dostępnymi środkami".

Zobacz wideo Seweryn Dutka, Ślązak z krwi i kości: "Apel do wszystkich hejterów, którzy mają nas za brudasów"

Zamknięcie kopalń z dnia na dzień wiąże się z zagrożeniem geologicznym 

W stanowisku skierowanym do szefa rządu liderzy „S” zwrócili uwagę, że ze względu na uwarunkowania górniczo-geologiczne kopalń węgla kamiennego nie można zatrzymać z dnia na dzień bez odpowiedniego zabezpieczenia technologicznego.

Przed trzema tygodniami w podobnym tonie wypowiadała się dla Next.gazeta.pl Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka zajmująca się branżą górniczą i energetyczną. - Węgla nam jakoś szczególnie nie brakuje, więc raczej nie jest to kwestia wystąpienia deficytu paliwa. Myślę, że chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa geologicznego. Kopalnie muszą pracować, z uwagi na bezpieczeństwo zakładu - podkreślała.

Związkowcy wskazali również, że w chwili obecnej nie ma żadnych rozwiązań prawnych pozwalających na sfinansowanie wynagrodzenia postojowego górnikom ze środków innych niż zasoby pieniężne Polskiej Grupy Górniczej. "Z kolei obciążenie tymi kosztami PGG przy jednoczesnym pozbawieniu spółki możliwości uzyskiwania przychodów, wygenerowałoby w ciągu miesiące stratę PGG na poziomie około 500 mln zł" - czytamy w stanowisku.

Zamykanie kopalń, w których nie ma koronawirusa niezrozumiałe dla związkowców

W ocenie związkowców niezrozumiały jest fakt, że decyzja o wstrzymaniu wydobycia ma objąć również kopalnie, w których nie stwierdzono przypadków zakażenia koronawirusem. Chodzi o kopalnie Piast, Rydułtowy, Chwałowice, Pokój, Wesoła i Wujek.

Ich zdaniem po początkowych trudnościach strategia przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa w kopalniach PGG zaczęła przynosić pożądane rezultaty. "Zaangażowanie zarządu spółki i pracowników oraz służb medycznych przyniosło efekty w postaci wykrycia i opanowania ognisk zakażeń przy jednoczesnych, skutecznych działaniach na rzecz ograniczenia finansowych skutków pandemii" - napisano.

Jacek Sasin zamyka kopalnie

Minister aktywów państwowych poinformował w poniedziałek rano, że 12 kopalni na Śląsku wstrzymuje prace na trzy tygodnie od 9 czerwca. Spowodowane jest to epidemią koronawirusa. Zapewnił jednak, że górnicy otrzymają - w odróżnieniu od wielu innych grup zawodowych - 100 proc. "postojowego".

Więcej o: