Przypadek ponownego zakażenia koronawirusem, o którym informuje BBC, dotyczy 30-letniego mężczyzny z Hongkongu. Za drugim razem przechodził on chorobę bezobjawowo. Pozytywny wynik testu na koronawirusa otrzymał jednak podczas badania śliny w czasie obowiązkowej kontroli, której poddał się na lotnisku.
Raport, który opublikowali naukowcy z Uniwersytetu z Hongkongu, może okazać się przełomowym odkryciem. Od początku trwania pandemii część środowiska naukowego twierdziła, że osoby, które przebyły chorobę, posiadają w sobie przeciwciała, dzięki którym uodparniają się na ponowne zakażenie. Według doniesień najwięcej przeciwciał mają mieć osoby, u których choroba miała poważniejszy przebieg. Nadal jednak nie jest jasne, jak silna jest ta ochrona oraz jak długo trwa potencjalna odporność na powtórne zakażenie.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że nie należy wyciągać pochopnych wniosków na podstawie przypadku jednego pacjenta. WHO dodało również, że niezbędne są testy na większej grupie osób.
W podobnym tonie wypowiadają się naukowcy zajmujący się koronawirusem - To bardzo rzadki przykład reinfekcji, który nie powinien negować dążenia do opracowania szczepionki przeciwko COVID-19 - powiedział prof. Brendan Wren, z London School of Hygiene and Tropical Medicine. Inny z naukowców zwrócił uwagę na fakt, że jest to - jak dotąd - jedyny potwierdzony przypadek na 23 miliony zakażeń koronawirusa. - Nawet jeśli to bardzo rzadkie zjawisko, to nie jest to tak zaskakujące - powiedział, cytowany przez BBC Dr Jeffrey Barrett, stawiający tezę, że podczas drugiego zakażenia choroba może mieć dużo łagodniejszy przebieg.