29 sierpnia rząd Ukrainy zdecydował się wprowadzić trwające 30 dni zamknięcie granic dla obcokrajowców. Doszło do niego w zaledwie dwa miesiące po tym, jak otwarto je po początkowym lockdownie, które na początku pandemii wprowadziła większość państw w Europie i Azji. Decyzja ta była podyktowana nagłym wzrostem zachorowań w okresie letnim. Jak podaje branżowy serwis traveloffpath.com, od 28 września obcokrajowcy znów mogą wjeżdżać na Ukrainę.
Obcokrajowcy przyjeżdżający za naszą wschodnią granicę są podzieleni na dwie grupy w zależności od sytuacji epidemicznej na terenie kraju, z którego przybywają. Osoby z zielonej strefy mogą przebywać na Ukrainie bez żadnych ograniczeń. W przypadku osób z krajów z czerwonej strefy niezbędne jest przejście 14-dniowej kwarantanny z możliwością jej wcześniejszego zakończenia w przypadku negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa.
Za kraje znajdujące się w czerwonej strefie uznaje się te, w których liczba nowych przypadków COVID-19 na 100 tys. mieszkańców w ciągu ostatnich 14 dni jest wyższa niż na Ukrainie. Ponadto na liście znajdują się także kraje, w których liczba nowych zakażeń wzrosła o ponad 30 proc. w ciągu 14 dni w porównaniu do analogicznego okresu dwa tygodnie wcześniej. Do zielonej strefy należą kraje, w których sytuacja epidemiczna jest lepsza niż na Ukrainie. W tym gronie znajduje się 140 krajów - także Polska.
Podobnie jak wszystkie europejskie kraje, Ukraina również zmaga się z kolejną falą epidemii koronawirusa. W poniedziałek odnotowano 2671 nowych przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2. W szczytowym momencie maksymalna liczba nowych zachorowań wyniosła 3833 (26 września). Od początku pandemii na Ukrainie zdiagnozowano 205 tys. przypadków. Na COVID-19 zmarło tam dotychczas 4065 osób.