Od poniedziałku 19 października w żółtej strefie szkoły ponadpodstawowe oraz uniwersytety funkcjonują w trybie hybrydowym. Oznacza to, że część zajęć odbywa się tradycyjnie, a inne on-line. Placówki same ustalają, które zajęcia będą odbywać się danym trybie. W czerwonej strefie, w której znajduje się aż 152 powiatów zarówno szkoły ponadpodstawowe, jak i uniwersytety funkcjonują tylko w trybie zdalnym.
Nowe wytyczne nie do końca zyskały aprobatę Związku Nauczycielstwa Polskiego, który nie rozumie, dlaczego wprowadzone zmiany nie dotyczą również funkcjonowania szkół podstawowych. Organizacja wysłała w tej sprawie oficjalny list do premiera RP Mateusza Morawieckiego. Czytamy w nim, że najnowsze propozycje rządu "nie zawierają żadnych rozwiązań chroniących życie i zdrowie 4 milionów dzieci i uczniów oraz 400 tysięcy nauczycieli uczących się i pracujących w przedszkolach, szkołach podstawowych i innych placówkach edukacyjnych".
ZNP zwraca uwagę na fakt, że w wyniku ostatniej reformy szkolnictwa do szkół podstawowych trafiły dwa dodatkowe roczniki. W warunkach przepełnionych szkół niemożliwe jest przestrzeganie zasad dystansu społecznego - Należy zmniejszyć liczbę dzieci w salach przedszkolnych i najmłodszych klasach podstawówki oraz przygotować szkoły do nauki na odległość. Jest jeszcze czas na wprowadzenie zmian - zaapelował w piątek prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Obecnie szkoły podstawowe mogą przejść na tryb zdalny tylko w przypadku stwierdzenia koronawirusa wśród uczniów. Na razie nic wskazuje na to, że tryb funkcjonowania szkół podstawowych ulegnie zmianie. Jak zapowiadał Mateusz Morawiecki w ubiegłym tygodniu plany wprowadzenia trybu zdalnego placówkach oświatowych jest rozważana, ale decyzja o tym zostanie podjęta tylko w ostateczności.