Jak podaje "Rzeczpospolita", chodzi o art. 18 projektu, który mówi, że naruszenie przez przedsiębiorców ograniczeń, nakazów i zakazów w prowadzonej działalności gospodarczej ustanowionych w związku z wystąpieniem stanu epidemii i wydanych na podstawie art. 46a i 46b ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi stanowi podstawę do odmowy udzielenia pomocy publicznej, w szczególności z rządowych programów antykryzysowych.
Chodzi o takie naruszenia, jak np. czasowe ograniczenia określonych zakresów działalności przedsiębiorców, obowiązku poddania się kwarantannie, nakazu lub zakazu przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, nakazu określonego sposobu przemieszczania się. Warto zaznaczyć, że w myśl projektu takie sankcje nie będą dotyczyły dopisywanego właśnie do ustawy nakazu noszenia maseczek.
Jak zauważa dziennik, wygląda na to, że możliwość nakładania kar na przedsiębiorców to legislacyjne niedopatrzenie, które powinno zostać usunięte w trakcie pracy nad projektem w Sejmie.
Jak mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, takie sankcje są szkodliwe i trudne do wyegzekwowania. - Ludzi lepiej przekonywać do przestrzegania ograniczeń niż straszyć ich sankcjami. Dlatego teraz powinien pojawić się kolejny pakiet pomocowy dla biznesu. Ograniczenia liczby zakażeń nie wymusi się paragrafami i pokrzykiwaniem - podkreślał Kaźmierczak.