Ministerstwo Zdrowia poinformowało 2 listopada o 15 578 nowych zakażeniach koronawirusem oraz 92 ofiarach śmiertelnych. Najwięcej nowych przypadków zdiagnozowano w województwach mazowieckim i małopolskim. Resort poinformował, że w ciągu doby wykonano 65 tys. testów.
"Dziennik Gazeta Prawna" alarmuje, że ze względu na gwałtowny wzrost liczby zakażeń laboratoria nie nadążają z wykonywaniem testów. Wielu pacjentów czeka na wyniki po siedem, osiem dni. Kierownicy laboratoriów przyznają na łamach dziennika, że w niektórych sytuacjach są zmuszeni odmawiać przyjmowania kolejnych próbek, wprowadzane są również ograniczenia w funkcjonowaniu punktów pobrań.
Doktor Matylda Kłudkowska z Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych, że więcej testów PCR w Polsce nie będzie wykonywanych ze względu na ograniczenia kadrowe oraz technologiczne - Doszliśmy do granicy możliwości, i to przy dość marnym wyniku, znajdując się w ostatniej dziesiątce państw europejskich, jeśli chodzi o liczbę testów na milion mieszkańców - tłumaczy ekspertka, posiłkując się danymi Worldometer. W tym zestawieniu Polska wyprzedza m.in. Bośnię i Hercegowiną, Mołdawię czy Ukrainę, daleko nam jednak do krajów Europy Zachodniej.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o nowej definicji koronawirusa. Do rozpoznania choroby COVID-19 wystarczy pozytywny wynik test antygenowego. Może mieć to przełożenie na wzrost liczby nowych przypadków, co prognozuje zresztą dr Paweł Grzesiowski - Po zmianie definicji COVID-19, która od dziś uwzględnia testy antygenowe jako potwierdzenie diagnozy, statystyki zachorowań i zgonów muszą być liczone od tego punktu na nowo. W pierwszych tygodniach, gdy te testy będą wprowadzane, liczba wykrytych zakażeń poszybuje w górę - napisał na Twitterze.