Ministerstwo Zdrowia poinformowało 5 listopada o 27 143 nowych zakażeniach koronawirusem oraz 367 osobach zmarłych na COVID-19. Resort codziennie informuje także o liczbie osób przebywających na kwarantannie. Obecnie objętych jest nią 430 tys. osób, choć w pewnym momencie było ich nawet pół miliona.
Nowe zasady kwarantanny zostały wprowadzone, aby odciążyć sanepid w czasie drugiej fali pandemii koronawirusa. Dotychczasowo to właśnie sanepid musiał wydać decyzję o skierowaniu osoby na kwarantannę. Od 3 listopada proces ten zostanie zautomatyzowany.
- Chcemy, żeby domownicy osoby chorej, czyli osoby, która ma dodatni wynik testu, nie musiały już czekać na telefon z sanepidu i kwarantannę rozpoczynać dopiero po tym telefonie. Przyjmujemy, że ta kwarantanna będzie miała charakter automatyczny. Jako współdomownicy zostaniecie automatycznie wpisani do tej kwarantanny - tłumaczył minister zdrowia Adam Niedzielski.
Automatyczna kwarantanna ma trwać siedem dni od dnia zakończenia izolacji chorego na koronawirusa. W praktyce więc współmieszkaniec będzie objęty kwarantanną przez 17 dni.
Wątpliwości budzi jednak fakt, że współmieszkańcy trafiający na kwarantannę nie będą automatycznie kierowani na testy - informuje serwis polsatnews.pl, który otrzymał potwierdzenie w tej sprawie od Ministerstwa Zdrowia. W takiej sytuacji osoby mieszkające z zakażonym mogą zachorować i nie przejść testów. Nie zostaną więc ujęte w aktualizowanych przez resort statystykach dotyczących osób zakażonych ani ozdrowieńców.
Trudno jest oszacować, jak dużej liczby osób może to dotyczyć. Wiadomo jednak, że istnieje duża szansa zakażenia się koronawirusem w przypadku, gdy przebywa się w jednym mieszkaniu z chorym. Dlatego współmieszkańcy również są objęci kwarantanną.