Cała Europa zmaga się drugą falą pandemii koronawirusa. Poszczególne państwa decydują się wprowadzić liczne obostrzenia w celu zahamowania rozprzestrzeniania wirusa. Choć lockdown jest skuteczną metodą w walce z koronawirusem, to pandemię może zakończyć jedynie wynalezienie szczepionki.
Eksperci są jednak zgodni, że szczepionka będzie skutecznym rozwiązaniem tylko wtedy, gdy zaszczepione zostanie 80 proc. populacji. Pozwoli to na wytworzenie odporności stadnej. Może być to jednak niewykonalne w dobie coraz większej liczby osób sceptycznie nastawionych do tego rodzaju zabezpieczeń organizmu.
Serwis rmf24.pl przytacza opublikowany na łamach "Journal of Medical Ethics" esej profesora Juliana Savulescu z Uniwersytetu Oksfordzkiego, który twierdzi, że zamiast wprowadzenia przymusowych szczepień, rozwiązaniem mogłoby być płacenie za szczepienia. "Wynagrodzenie za dodatkowe ryzyko sprawia, że ostatecznie ludzie mogą się na to zdecydować dobrowolnie, a nie pod przymusem. Sami ocenią, czy rachunek zysków i strat jest dla nich korzystny" - stwierdza.
Etyk zaznacza, że chodzi o zatwierdzone szczepionki, które miałyby podawane ochotnikom za darmo. Wynagrodzenie miałoby zachęcić niezdecydowanych, a w konsekwencji zwiększyć odsetek osób zaszczepionych, czyli przybliżyć do celu. Savulescu zaznacza również, że zachęty mogłyby mieć nie tylko charakter finansowy. Według nie mogłoby to być zniesienie obowiązku noszenia maseczek czy utrzymywania dystansu społecznego.
Esej Savulescu ma na razie charakter czysto akademicki, gdyż wciąż nieznana jest data pojawienia się skutecznej szczepionki na koronawirusa. W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki mówił o tym, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaprezentowała plan szczepień i bardzo prawdopodobne jest pojawienie się szczepionki na COVID-19 już w styczniu 2021 roku. Otrzymać mają ją osoby najbardziej potrzebujące.