Wielka Brytania. Możliwe spotkania w szerszym gronie na święta. Jest "wspólny cel"

Święta Bożego Narodzenia będą w tym roku inne niż zwykle, także na Wyspach. Ale Brytyjczycy być może będą mogli spotkać się w tym czasie w nieco szerszym gronie, niż zezwalają na to obecne przepisy. Rząd w Londynie potwierdził, że pracuje nad rozwiązaniem w tej sprawie, choć szczegóły nie są jak na razie znane.

Wielka Brytania obecnie w dużej części objęta jest lockdownem - którego zasady różnią się jednak w poszczególnych krajach Zjednoczonego Królestwa (w Anglii obowiązuje do 2 grudnia). Wszędzie ograniczają one jednak możliwości kontaktów społecznych. Niewykluczone, że na święta Bożego Narodzenia restrykcje zostaną częściowo złagodzone, tak, by umożliwić rodzinne spotkania w szerszym gronie.

Wielka Brytania. Jak będą wyglądać rodzinne spotkania w święta? Możliwe złagodzenie restrykcji

Kancelaria rządu Borisa Johnsona przekazała w niedzielę, że przedstawiciele władz Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej poparli "wspólny cel", który polega na umożliwieniu pewnego "ograniczonego" poszerzenia tzw. bańki społecznej gospodarstw domowych przez "małą liczbę dni" w okresie świątecznym - podają brytyjskie media. W przekazie podkreślane jest jednocześnie, że nie w dalszym ciągu mieszkańcom Wielkiej Brytanii będzie zalecać się zachowanie ostrożności i "minimalizowanie kontaktów społecznych" oraz że "nie będzie to normalny okres świąteczny". 

Nie jest jasne, ile gospodarstw domowych będzie mogło się wspólnie spotkać, ani w jakich dokładnie dniach poluzowanie restrykcji będzie obowiązywać. Portal internetowy telewizji Sky News podaje, że potencjalnie może chodzić o trzy gospodarstwa. 

Ekspert: Brytyjczycy i tak łamaliby zakazy

Ostatecznych decyzji jednak jeszcze nie ma, trwają negocjacje w sprawie szczegółów. "The Guardian" cytuje sondaż opublikowany w ten weekend, według którego aż jedna czwarta badanych zapowiada, że w czasie świąt złamie rządowe restrykcje, gdyby miały one zostać utrzymane. Odniósł się do tego jeden z ekspertów z doradzającej rządowi w Londynie grupy SAGE. "W rzeczywistości nie możemy zakazać Bożego Narodzenia. Takie postępowanie doprowadziłoby tylko do naruszeń" - powiedział prof. Calum Semple w rozmowie z telewizją Sky News. Dlatego, jego zdaniem, kluczowe jest zmniejszenie liczby przypadków koronawirusa oraz obniżenie współczynnika R przed świętami, tak by można było złagodzić obostrzenia. 

Według opublikowanych w niedzielę danych, w ciągu minionej doby pojawiło się 18 662 nowych przypadków zakażeń, zmarło 398 osób chorych na COVID-19. Łącznie od początku pandemii liczba potwierdzonych przez laboratoria przypadków przekroczyła 1,5 mln, zmarło ponad 55 tys. zakażonych. 

Polski rząd z kolei ostrzega przed zbyt licznymi spotkaniami w okresie świątecznym. Podczas sobotniej konferencji premier Mateusz Morawiecki mówił tak: "Chcę zaapelować już dzisiaj, aby to były spotkania w gronie małych rodzin, czyli tych, z którymi mieszkamy. Tak, by nie przemieszczać się pomiędzy miastami, bo od naszej dyscypliny będzie zależało to, jak ostre mogą później okazać się restrykcje". 

Z treści rozporządzenia dotyczącego "etapu odpowiedzialności", w czasie którego przypada też Boże Narodzenie, wynika, że na świąteczne spotkania do domu będzie można zaprosić najwyżej pięć osób, które w nim na co dzień nie mieszkają. W projekcie można przeczytać, że od 28 listopada do 27 grudnia możliwa będzie organizacja imprez i spotkań "do pięciu osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie; limit osób nie dotyczy osób wspólnie zamieszkujących lub gospodarujących". 

Zobacz wideo Zobacz też: Koniec z "America First"? Mapa globalnych wyzwań Bidena. "Nie ma powrotu do tego, co było przed Trumpem"
Więcej o: