Prace nad szczepionką na koronawirusa znajdują się na ostatniej prostej. Pierwsze zamówienia mają dotrzeć do Polski jeszcze w tym roku. We wtorek 8 grudnia odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiciele rządu pokazali projekt Narodowego Programu Szczepień.
Rozmowy na temat szczepionek odbyły się także w sejmowej komisji zdrowia poświęconej strategii szczepień, podczas której padło pytanie dotyczące puli dostępnych szczepionek.
Jeszcze dwa tygodnie temu była deklaracja, że w IV kwartale 2020 roku Pfizer dostarczy ponad 2 mln szczepionek, AstraZeneca też 2 mln. Wiemy już, że to nie nastąpi. Do dzisiaj wiedzieliśmy, że Pfizer dostarczy do Polski 2,1 mln szczepionek. Dzisiaj się dowiadujemy, że tych dawek - bo mówię o dawkach - nie będzie 2,1 mln, tylko zapewne około 1 mln.
- przekazał szef KPRM Michał Dworczyk, zaznaczając, że "trudno brać odpowiedzialność w sytuacji, kiedy pełna kontrola tego procesu leży w dwóch miejscach. Pierwsza to jest producent. Druga to są instytucje unijne, które muszą dopuścić szczepionkę, bo dopiero wtedy zaczniemy szczepić".
Przedstawiciel rządu wyjaśnił także, że liczba 1 mln szczepionek oznacza, że w pierwszej turze zaszczepionych zostanie 500 tys. Polaków, gdyż szczepionka jest skuteczna dopiero po drugim zaszczepieniu. Rząd zdecydował się na to, aby uniknąć sytuacji, w której ludzie nie zostaną zaszczepieni z powodu niedostarczenia zamówienia przez producenta.
Dworczyk przekazał także, że masowe szczepienia rozpoczną się w ciągu trzech dni od przekazania specyfiku przez producenta. Zgodnie z jego zapowiedziami możliwe będzie zaszczepienie ponad 230 tys. osób tygodniowo. Dodatkowo liczba ta będzie przyrastać. Do 15 grudnia powstanie mapa ze wszystkimi centrami szczepień.