Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze RMF FM, rząd planuje całkowite zamknięcie hoteli. Ma to zakończyć praktykę obchodzenia restrykcji w postaci wyjazdów służbowych będących w rzeczywistości wyjazdami wraz z rodziną na wczasy. Nowe obostrzenia miałyby wejść w życie po Świętach Bożego Narodzenia i potrwać co najmniej do 17 stycznia.
Wobec planów rządu krytycznie odnoszą się przedstawiciele branży hotelarskiej. W rozmowie z serwisem money.pl prezes Polskiej Izby Hotelarskiej Marek Łuczyński zapowiedział, że PIH wyjdzie z inicjatywą pozwów o rekompensaty do Skarbu Państwa. Dla całej branży problematyczne jest to, że wsparcie dla niej nie zostało ujęte w należytym stopniu w podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę tarczy 6.0. W związku z tym przedsiębiorcy zmagają się z coraz większymi problemami finansowymi.
Reprezentant branży hotelarskiej zapewnił, że PIH przy wsparciu epidemiologów i samorządów stworzyła protokół sanitarny. Wśród planów jest wprowadzenie specjalnej funkcji koordynatora ds. przestrzegania reżimu sanitarnego - Zrobiliśmy wszystko, by przekonać rząd, że można pogodzić odpowiedzialne funkcjonowanie hoteli z bezpieczeństwem zdrowotnym Polaków - stwierdził.
W czwartek 17 grudnia odbędzie się konferencja prasowa ministra zdrowia, podczas której mogą zostać przedstawione szczegóły nowych obostrzeń. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Adam Niedzielski ma zaprezentować rezultaty analiz dotyczących rozwoju epidemii w Polsce.
Poza obostrzeniami dotyczącymi branży hotelarskiej po świętach dodatkowych ograniczeń można spodziewać się w galeriach handlowych. Zamknięte mają być stoki narciarskie. WP nieoficjalnie informuje, że rząd planuje wprowadzić restrykcje dotyczące przemieszczania się pomiędzy miastami w sylwestra.