Szczecin. Lodowisko obchodzi obostrzenia jako kwiaciarnia. Roślinę należy wziąć samemu ze środka tafli

Od 28 grudnia do 17 stycznia obiekty sportowe, w tym lodowiska, pozostają otwarte jedynie na potrzeby sportu zawodowego. By móc funkcjonować, lodowisko "Lodogryf" w Szczecinie tymczasowo zmieniło się w "magazyn z kwiatami".

- Nie sprzedajemy biletów, a jedynie kartę wstępu na magazyn z kwiatami - wyjaśniał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Tomasz Fornalski, właściciel lodowiska "Lodogryf" przy ul. Botanicznej na Osiedlu Majowym. Wstęp kosztuje 17 i 12 zł, w zależności od wielkości kwiatów. Jak tłumaczył Fornalski, po otrzymaniu wejściówki, klient może wejść na teren "magazynu" i samodzielnie wybrać kwiaty.

Lodowisko w Szczecinie zmieniło się w kwiaciarnię

Rośliny stoją na środku tafli lodowiska. Jak na razie w ofercie są tylko róże. Przed wejściem na lód, na filarze, kartka z napisem "Magazyn". O łyżwy trzeba jednak zaopatrzyć się we własnym zakresie. Wypożyczalnia na terenie lodowiska-kwiaciarni jest bowiem nieczynna. Na taflę można wejść także w butach. 

Zobacz wideo Zapisy na szczepienia. Kto może dzwonić od 15 stycznia?

W poniedziałek uczniowie w Polsce rozpoczną ferie zimowe. Potrwają one do 17 stycznia - dnia, w którym planowane jest zdjęcie obowiązujących od 28 grudnia obostrzeń. Do tego czasu na terenie Polski w mocy pozostaje zakaz uprawiania rekreacyjnego sportu oraz zakaz wychodzenia z domów dzieci do 16. roku życia bez opieki osoby dorosłej. Tomasz Fornalski uważa, że zamknięcie lodowiska w czasie ferii to dla niego wyrok.

Koronawirus. Ferie zimowe w tym sezonie w jednym terminie. Ferie zimowe dla wszystkich w jednym czasie, ale możliwe, że w domu

- Sam prąd to jest wydatek 2 tys. zł dziennie. Rozmrożenie i zamrożenie lodu nie wchodzi w grę, bo to jest zwyczajnie nieopłacalne. Zresztą samo mrożenie od nowa trwa tydzień. A jaka jest gwarancja, że potem nagle z dnia na dzień nie zostaną wprowadzone jakieś inne przepisy? Do tego musimy spłacać kredyty, a z czego, jeżeli w czasie ferii mielibyśmy zamknąć obiekt? Muszę z czegoś żyć - przyznał w rozmowie z "Wyborczą". Właściciel lodowiska twierdzi również, że jest gotowy na różnego rodzaje kontrole. - Nie przyjmę mandatu. Wiem, że nie robię nic złego i niezgodnego z prawem - dodał właściciel "magazynu z kwiatami".

Więcej o: