Olga Semeniuk mówiła w TVP1, że rząd ma prawo wymagać od przedsiębiorców, by podporządkowali się wprowadzonym zasadom sanitarnym, skoro ci dostają państwowe wsparcie w trakcie pandemii.
- Jeśli funkcjonujemy w mini lockdownach i tę pomoc kierujemy do przedsiębiorców, to wymagamy, by to prawo było przestrzegane, żeby te przedsiębiorstwa nie powodowały wzrostu mobilności Polaków. Nie ma nic gorszego niż doprowadzenie do sytuacji, w której mamy niewydolną służbę zdrowia, a obłożenie szpitali jest znacząco powyżej normy - stwierdziła wiceminister Semeniuk.
- Z szacunków rządu wynika, że w weekend otwartych było 70-80 lokali gastronomicznych - mówiła Olga Semeniuk. Doniesienia medialne o tym, że takich miejsc jest około 20 tysięcy (taką liczbę podaje cytowany przez PAP sekretarz generalny zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej), uznała za "zatrważające" i "szokujące". W jej opinii te medialne dane mogły uwzględniać też lokale wprawdzie otwarte, ale sprzedające posiłki tylko na wynos.
Zdaniem Olgi Semeniuk, przestrzeganie prawa w tej sprawie może pomóc uniknąć wprowadzenia kolejnych lockdownów.
Przypomnijmy, że mimo zakazów w związku epidemią koronawirusa coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na ponowne otwarcie swoich biznesów. Niemal wszyscy swoje decyzje argumentują tym, że przedłużające się zamknięcie branż wkrótce doprowadziłoby ich firmy do bankructwa.
Do restauratorów zaczęli dołączać właściciele hoteli i klubów. W niedzielę pisaliśmy o jednym z nich na Gazeta.pl. Kilkaset osób, w większości bez maseczek, bawiło się w sobotni wieczór w jednym z nyskich klubów. Lokal został otwarty w ramach akcji "otwieraMY", organizowanej przez Strajk Przedsiębiorców. Na miejscu kontrolę przeprowadziła policja i sanepid. - Funkcjonariusze będą prowadzili postępowanie w kierunku art. 165 Kodeksu Karnego w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa spowodowania zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej - przekazała sierż. sztab. Agnieszka Huczek z Komendy Powiatowej Policji w Nysie.