Liczba 480 tysięcy zgonów w Polsce w 2020 roku nie jest spowodowana tylko i wyłącznie COVID-19 lub związanymi z chorobą powikłaniami. Do tej liczby trzeba wliczyć śmierci osób, które cierpiały na inne schorzenia i z powodu przeciążonej ochrony zdrowia, nie otrzymały pomocy na czas - takie osoby określane są jako "ukryte ofiary koronawirusa". Według szacunków Money.pl takich zgonów mogło być nawet 50 tys.
Pod względem "ukrytych zgonów" Polska plasuje się w europejskiej czołówce. W przeliczeniu na milion mieszkańców, w 2020 roku w naszym kraju zmarło o 2 tys. osób więcej niż średnio w latach 2015-2019 - tak wynika z danych Eurostatu i GUS, zebranych przez Jakuba Lipińskiego i Bartosza Paszcza z Klubu Jagiellońskiego. Jest to drugi wynik w Europie. Plasujemy się tuż za Bułgarią, gdzie wskaźnik ten osiągnął 2,2 tys. osób na milion mieszkańców.
Problem okazuje się być jeszcze poważniejszy, jeśli spojrzeć na prognozy Głównego Urzędu Statystycznego z ostatnich lat. W opublikowanym przez GUS w 2013 roku dokumencie "Prognoza ludności na lata 2014-2050" przedstawiono prognozy dotyczące polskiej demografii do połowy XXI wieku i tego, co się z nią stanie.
Już wtedy prognozy nie napawały optymizmem. Pierwszym wskaźnikiem, który to pokazywał, była mediana wieku ludności Polski. W 2013 roku wynosiła nieco ponad 39 lat, a w 2050 - według GUS - miała sięgać już 52 lat. Zdaniem GUS w 2050 roku, z ponad 38 milionów osób, zostanie już niecałe 34 miliony Polaków. Oznacza to, że mniej więcej co dekadę populacja Polski miała się zmniejszać o milion.
Wybuch pandemii koronawirusa tylko przyspiesza te trendy. W żadnym ze scenariuszy z ostatnich lat GUS nie przewidywał, że w najbliższych latach liczba zgonów w ciągu roku może przekroczyć 400 tysięcy. Taka sytuacja miała nadejść dopiero w 2030 roku. Najwyższy wynik, zgodnie z przewidywaniami, miał wynosić 451 tysięcy zgonów w 2045 roku. Wniosek jest prosty - pandemia przyspieszyła niektóre procesy aż o 25 lat.
Jak wynika z analizy Money.pl, w prognozie na latach 2014-2020 Urząd założył kilka scenariuszy. W każdym z nich liczba zgonów wynosiła 380-390 tysięcy. Oznacza to, że od 2014 do 2020 roku miało umrzeć około 2,7 mln Polaków.
Rzeczywistość pokazała zupełnie co innego. Zgodnie z danymi GUS, w tym samym okresie zmarło ponad 2,87 mln Polaków, co oznacza wzrost względem przewidywań o 150 tys. zgonów. 2020 rok odpowiada za nieco ponad połowę tej liczby.