Wtorkowe dane Ministerstwa Zdrowia o sytuacji epidemicznej przyniosły ważną, acz bardzo przygnębiającą nowinę. Resort poinformował o kolejnych 644 śmierciach spowodowanych przez COVID-19 lub współistnienie tej choroby z innymi. A to oznacza, że średnia liczba zaraportowanych zgonów w ostatnich siedmiu dniach wynosi już niemal 580 dziennie.
Tym samym "pobiła" maksymalny odczyt z jesiennej fali koronawirusa - 25 listopada taka średnia wynosiła 505 śmierci dziennie. Teraz opóźnienia w raportowaniu podczas Wielkanocy nieco podbiły wskazaną średnią blisko 580 śmierci dziennie w ostatnich siedmiu dniach (do części śmierci zaraportowanych np. w środę czy czwartek doszło jeszcze w okresie świątecznym). Jednak i bez tego wpływu ustanowione zostałoby nowe maksimum.
Jednocześnie poznaliśmy także najnowsze dane z Rejestru Stanu Cywilnego o łącznej liczbie śmierci w Polsce. Te są bardzo alarmujące. W marcu zmarło w Polsce ponad 51 tys. osób. Dla porównania, średnia z marców w latach 2017-2020 to ok. 37,4 tys. śmierci (od 34,9 do 41,8 tys. w zależności od roku), a więc w odniesieniu do tej liczby w tym roku obserwujemy ponad 36-procentowy wzrost.
Co więcej, wiele wskazuje na to, że dane za kwiecień mogą być jeszcze gorsze. Taki przykry wniosek można wyciągnąć choćby z najwyższej w historii liczby zajętych respiratorów covidowych (we wtorek ponad 3,5 tys.) oraz niemal najwyższej liczby zajętych łóżek (ponad 34,6 tys.), a także z tygodniowych danych o zgonach.
Od ponad miesiąca ta liczba wciąż rośnie. W 13. tygodniu 2021 r. (tj. od 29 marca do 4 kwietnia) - ostatnim, za który w Rejestrze Stanu Cywilnego są w miarę aktualne dane - zmarło w Polsce blisko 13,7 tys. osób. Średnia z analogicznego tygodnia w poprzednich czterech latach to ok. 8,1 tys. śmierci, a więc obecna liczba jest o niemal 70 proc. wyższa.
Marcowe dane o zgonach przyniosły jeszcze jedną fatalną wieść. Otóż liczba osób zmarłych w minionych dwunastu miesiącach po raz pierwszy w powojennej historii Polski przekroczyła pół miliona.
Od kwietnia 2020 r. do marca 2021 r. włącznie zmarło w Polsce ponad 510 tys. osób. Dla porównania, w przedpandemicznych czasach liczba ta oscylowała maksymalnie wokół 400-410 tys., w najgorszym 2018 r. zmarło w Polsce ok. 414 tys. osób.
Sam marzec najgorszy pod względem "nadmiarowych" śmierci był w województwie podkarpackim. Z danych Rejestru Stanu Cywilnego wynika, że zmarło tam 2877 osób, tj. aż o 65 proc. więcej niż średnio w marcach w latach 2017-2020. W lubuskim tak zdefiniowana nadmierna śmiertelność wyniosła 54 proc., a w województwach warmińsko-mazurskim, śląskim, świętokrzyskim i kujawsko-pomorskim ok. 40 proc.
Na przeciwnym biegunie były województwa opolskie, łódzkie i zachodniopomorskie, gdzie zmarło o ok. 18-27 proc. więcej osób niż średnio w marcach w poprzednich czterech latach.