Autorzy badania uważają, że odpowiednio wyszkolone psy mogą "skanować" lotniska w poszukiwaniu osób zakażonych SARS-CoV-2. Zdaniem naukowców, dwa psy mogłyby "przebadać" swoim węchem około 300 osób w ciągu 30 minut.
Na potrzeby eksperymentu, badacze uzyskali ponad 3,5 tys. ubrań i maseczek, które wcześniej należały do osób zakażonych SARS-CoV-2. Wykazano, że psy potrafią wykryć "zapach koronawirusa" z dokładnością od 82 do 94 proc. przy swoistości 92 proc. Warto podkreślić, że zwierzęta wyczuły nie tylko łagodne, ale też bezobjawowe przypadki zakażenia.
Naukowcy podkreślają, że test został przeprowadzony w warunkach laboratoryjnych, lecz wierzą, że podobny rezultat udałoby się uzyskać w warunkach rzeczywistych. - Zaletą wykorzystania tej metody jest możliwość wykrycia koronawirusa z niesamowitą szybkością i wysoką dokładnością w dużej grupie ludzi, nawet w przypadkach bezobjawowych - powiedział prof. James Logan, dyrektor Departamentu Kontroli Chorób w Londyńskiej Szkole Higieny i Medycyny Tropikalnej.
Niezwykła umiejętność psów została wcześniej potwierdzona badaniami. Tajlandia 21 maja postanowiła wykorzystać te zwierzęta do szybkiego wykrywania osób zakażonych SARS-CoV-2, w tym przypadków bezobjawowych - informuje Agencja Reutera.
Trzy z sześciu przeszkolonych labradorów zabrano na Uniwersytet Chulalongkorn w Bangkoku. Wcześniejsze badania potwierdziły, że zwierzęta te potrafiły wykryć SARS-CoV-2 ze skutecznością około 95 proc. przy sprawdzeniu 2 tys. próbek.
W 2020 roku psy jako "testerzy" pojawiły się na lotnisku w Helsinkach, gdzie sprawdzały próbki zapachowe pasażerów w celu wykrycia koronawirusa. W programie pilotażowym brał udział zespół 15 psów i 10 instruktorów. Okazało się, że psy mogą wykrywać chorobę na pięć dni przed wystąpieniem jakichkolwiek objawów klinicznych i są bardzo skuteczne w wykrywaniu koronawirusa. - Zbliżamy się do 100-procentowej wykrywalności - mówiła Anna Hielm-Bjorkman, profesor adiunkt na Uniwersytecie w Helsinkach.
Warto dodać, że nie tylko psy potrafią skutecznie wykrywać koronawirusa. Naukowcy z Uniwersytetu Wageningen odkryli, że wyszkolone pszczoły mogą niemal natychmiastowo wskazać na próbkę zakażoną SARS-CoV-2. Badacze "przekupywali" owady, podając im słodką wodę, gdy te wskazały na zainfekowaną próbkę. Uzyskanie wyniku testu na obecność koronawirusa może zająć godziny lub dni. Tymczasem pszczoły potrzebowały na to zaledwie kilku sekund.