Wbrew spekulacjom części mediów i ekspertów, Polska nie została dodana przez Londyn do zielonej listy krajów. To oznacza, że nie dla podróżujących z naszego kraju na Wyspy nie będzie ułatwień. Podobne domysły dotyczyły Hiszpanii, ale i ona zostanie na liście pomarańczowej.
Na zieloną listę awansowały Niemcy, Austria, Słowenia, Słowacja, Łotwa, Rumunia i Norwegia, dołączając do między innymi Bułgarii i Malty. Przybysze z tych krajów nie muszą przechodzić kwarantanny na Wyspach, nawet jeśli nie są zaszczepieni. Na ten liście będzie teraz 36 państw.
Lista pomarańczowa, na której jest Polska, oznacza, że przyjeżdżający z oznaczonego tym kolorem kraju mogą uniknąć kwarantanny pod warunkiem, że w pełni się wyszczepili - czyli przyjęli dwie dawki szczepionki przeciw koronawirusowi (lub jedną w przypadku preparatu J&J). Pozostali muszą poddawać się dziesięciodniowej izolacji, choć w Anglii można ją skrócić mniej więcej o połowę, po wykupieniu dodatkowego badania.
Duże zmiany pojawiły się na czerwonej liście, wiążącej się z przymusową kwarantanną w specjalnym hotelu. Londyn wykreślił z niej między innymi Indie, skąd parę miesięcy temu dotarł wariant Delta, pogarszając sytuację epidemiczną na Wyspach. Szlaban opuszcza się za to dla czterech miejsc. "Czerwone" stały się: Meksyk, Gruzja i dwa zamorskie terytoria Francji: La Reunion i Mayotte.
Dotychczas Francja teoretycznie była na pomarańczowej liście, ale stanowiła wyjątek, bo zaszczepieni podróżni i tak musieli przejść kwarantanną. Teraz się to zmieni, a dwie dawki staną się taką samą przepustką do wolności, jak w przypadku Polski.
Ogłoszone właśnie zasady wchodzą w życie w niedzielę 8 sierpnia rano i formalnie dotyczą tylko Anglii, ale Walia, Szkocja i Irlandia Północna koordynują swoje strategie z Londynem i dotychczas podążały w jego ślady.