Plan B, przedstawiony 14 września przez ministra zdrowia Sajida Javida na wypadek, gdyby sytuacja epidemiczna gwałtownie się pogorszyła, zakłada przywrócenie obowiązku noszenia maseczek w transporcie publicznym, sklepach i w innych zamkniętych przestrzeniach publicznych, wprowadzenie certyfikatów covidowych, zachęcanie do pracy zdalnej tam, gdzie jest to możliwe, oraz jasne komunikaty, że w związku ze zwiększeniem zagrożenia ludzie powinni się zachowywać ostrożniej.
Rząd nie wskazał, w jakim przypadku plan B miałby zostać wprowadzony, wyjaśniając tylko, że pod uwagę będą brane takie czynniki, jak liczba hospitalizacji, wzrost i dynamika wzrostu zakażeń i zgonów oraz ogólne obciążenie publicznej służby zdrowia. Zastrzegł przy tym, że przywrócenie lockdownu jest ostatecznością. Plan ten miałby obowiązywać tylko w Anglii, bo poziom restrykcji w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej ustalają tamtejsze rządy, które zresztą nie zniosły ich w takim stopniu, jak władze w Anglii.
Jednak szefowie publicznej służby zdrowia NHS uważają, że sytuacja już wymaga podjęcia przez rząd działań. W Wielkiej Brytanii przez ostatnie osiem dni codziennie było ponad 40 tys. nowo wykrytych zakażeń, przy czym w poniedziałek ponad 49 tys. - najwięcej od trzech miesięcy, a podany we wtorek bilans nowych zgonów - 223 - był najwyższy od początku marca.
- Każdy szef służby zdrowia, z którym rozmawiam, mówi, że są na krawędzi i ważne zadania nie są realizowane. To jest sytuacja w połowie października. Wiemy, że sprawy niemal nieuchronnie będą się pogarszać, i jedynym pytaniem jest to, czy akceptujemy pewne niedogodności, uznając jako naród, że musimy wesprzeć NHS w ciągu najbliższych miesięcy, czy też będziemy trzymać kciuki w nadziei, że to, co prawie nieuniknione, się nie wydarzy i nie potkniemy się w kryzysie - powiedział w stacji Sky News Matthew Taylor, szef NHS Confederation, ciała skupiającego podmioty, które zlecają i świadczą usługi oferowane w ramach NHS.
Więcej informacji o koronawirusie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Do podjęcia działań przez rząd wezwał również prof. Martin Marshall, szef organizacji lekarzy pierwszego kontaktu RCGP, mówiąc, że sytuacja w Anglii jest niepokojąca. - Wiemy, że szczepienia przypominające są niezwykle ważne dla ochrony poszczególnych pacjentów, a także dla ochrony NHS podczas zimy, która według naszych przewidywań będzie naprawdę trudna, nie tylko ze względu na COVID-19, ale także grypę i inne infekcje - mówił w BBC.
Rząd na razie mówi, że nie przewiduje wprowadzenia planu B, ale w przypadku poprzednich restrykcji i lockdownów też początkowo zapewniał, że nie ma takiej potrzeby, a później ostatecznie je wprowadzał.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP) / bjn/ akl/
Koronawirus: wszystkie aktualne informacje i zalecenia na gov.pl