- To moment, w którym musimy spojrzeć w lustro i wyciągnąć lekcję - powiedział w poniedziałek Boris Johnson. Brytyjski premier dodał, że zreformuje sposób, w jaki działa jego kancelaria. - Naprawię to - powtarzał. I wymienił to, co uważa za dotychczasowe sukcesy swego rządu: od walki z pandemią po doprowadzenie do brexitu.
Wcześniej ukazała się okrojona wersja raportu w sprawie "partygate", czyli afery z lockdownowymi przyjęciami na Downing Street. "Niektóre zachowania trudno jest usprawiedliwić" - czytamy w dokumencie. Mowa jest o "nadmiernej konsumpcji alkoholu" i nadużywaniu ogrodu przylegającego do siedziby brytyjskiego premiera.
Przynajmniej część zgromadzeń stanowi poważne złamanie nie tylko standardów, jakich spodziewamy się po osobach pracujących w sercu rządu, ale też tych obowiązujących wówczas wszystkich mieszkańców kraju
- wskazano.
Premier Boris Johnson początkowo zapewniał, że "według jego wiedzy" do złamania reguł nie doszło. Doniesienia medialne mówiły między innymi o imprezie na dzień przed pogrzebem księcia Filipa i lockdownowym świętowaniu urodzin premiera Johnsona.
Wersja dokumentu jest okrojona, bo w ostatniej chwili o ograniczenie przekazywanych informacji poprosiła policja, bo w sprawie "partygate" prowadzi własne śledztwo. Krytycy obawiają się, że opinia publiczna na razie nie pozna najważniejszych informacji w sprawie afery.
- Premier to człowiek bez poczucia wstydu - stwierdził w odpowiedzi lider opozycji Keir Starmer. Wezwał Borisa Johnsona do dymisji. Zaapelował do członków Partii Konserwatywnej, by usunęli swego lidera ze stanowiska. Jego zdaniem Boris Johnson do niego nie dorósł.
Wielu posłów Partii Konserwatywnej deklarowało wcześniej, że ich dalsze poparcie dla Borisa Johnsona, szefa ugrupowania, zależy od ustaleń zakończonego właśnie dochodzenia wewnętrznego. W partii narasta bunt przeciwko przywódcy.
W połowie stycznia "Daily Mirror" ujawnił, że w biurze brytyjskiego premiera na Downing Street regularnie odbywały się alkoholowe spotkania, nazwane "winnymi piątkami" i nie zaprzestano ich po wprowadzeniu restrykcji covidowych, kiedy spotkania towarzyskie były zakazane.
Koronawirus - więcej informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wcześniej brytyjska prasa donosiła o innych spotkaniach towarzyskich na Downing Street w czasie, gdy w kraju obowiązywały surowe restrykcje związane z pandemią koronawirusa.
Komisarka londyńskiej policji metropolitalnej Cressida Dick wyjaśniła, że prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie. W międzyczasie prowadzone jest wewnętrzne dochodzenie i dotyczy ono możliwych naruszeń regulacji covidowych. Kieruje nim urzędniczka służby cywilnej Sue Gray.