W Unii Europejskiej panuje pełen konsensus. Niestety - tylko w warstwie deklaracji. Wszystkie kraje chcą odcięcia od rosyjskich surowców. Nie ma jednak zgody na konkretne rozwiązania. Każdy kraj szuka swojej drogi, która będzie ekonomicznie do zaakceptowania. Tak jest też w przypadku Polski.
W debacie publicznej pojawiają się oczywiście fałszywe recepty, takie jak proponowana przez niektórych polityków czy publicystów "rehabilitacja węgla". To rozwiązanie wpędziłoby tylko Polskę w spiralę rosnących cen energii. – Polska gospodarka musi się szybko dekarbonizować z wielu przyczyn. Już teraz na światowych rynkach istotną informacją dla przemysłu jest ślad węglowy produktów, a ten w polskiej gospodarce jest niestety duży. Nasze produkty i usługi stają się przez to niekonkurencyjne – podkreśla Alina Pogoda, ekspertka ds. sprawiedliwej transformacji. Takie rozwiązanie pogłębiłoby również inny kryzys, z którym mierzy się nie tylko Unia Europejska, ale też cały świat - nadciągającą katastrofę klimatyczną.
Pojawiają się też opinie, że elektrownia atomowa mogłaby zapewnić Polsce niezależność energetyczną. – Atom w Polsce staje się faktem – jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie ogłosił Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych. Według słów polityka, pierwszy blok jądrowy mógłby zostać oddany w 2033 r. Jednak według ekspertów są to bardzo optymistyczne prognozy.
– Warto pamiętać, że o ile elektrownia jądrowa jest źródłem prawie bezemisyjnym, to jej budowa może zająć aż 15 lat i jest to koszmarnie droga inwestycja. W dobie "nowej zimnej wojny" pod znakiem zapytania stoi też kwestia bezpieczeństwa takiej wrażliwej na atak infrastruktury. Zdecydowanie tańszym i szybszym, jak również zdecydowanie bardziej bezpiecznym niż atom rozwiązaniem, jest odblokowanie rozproszonej energii odnawialnej. Ta wybuduje się niejako "sama", rzesza potencjalnych inwestorów zarówno biznesowych, jak i osób fizycznych, przyszłych prosumentów od dawna czeka na odpowiednie zmiany w prawie. To jeden z filarów naszego bezpieczeństwa. Równie ważny, co wzmacnianie naszej obronności – uważa Maciej Wereszczyński, ekspert Polskiej Zielonej Sieci i Koalicji Klimatycznej.
Realnym i o wiele szybszym rozwiązaniem jest więc postawienie na czystą energię. Niestety wiele zagadnień związanych z "zieloną transformacją" zderza się w Polsce z murem obojętności i niezrozumienia. Chodzi głównie o rozwój OZE – czyli odnawialnych źródeł energii, energetykę obywatelską, systemowe inwestycje w efektywność energetyczną oraz dekarbonizację przemysłu. Natychmiastowej poprawy wymaga też polskie prawo, które zamiast stymulować – hamuje rozwój OZE w Polsce – przykładem jest niesławna zasada 10H. Zgodnie z obowiązującym prawem elektrownia wiatrowa nie może być zbudowana w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość turbiny (wraz z uniesionymi łopatami) od domów czy lasów. To wyklucza budowę wiatraków na aż 99,7% terytorium naszego kraju.
– Za deklaracjami muszą pójść konkretne czyny. Właśnie kończą się negocjacje KPO i Umowy Partnerstwa. To ostatni dzwonek, by wprowadzić zmiany i wydać miliardy z unijnych funduszy tak, by umożliwić odejście od rosyjskich paliw i zapewnić zielone bezpieczeństwo energetyczne – podkreśla Krzysztof Mrozek, ekspert ds. funduszy europejskich.
Środki na zapewnienie zielonego bezpieczeństwa energetycznego są na wyciągnięcie ręki. Polska może liczyć na setki miliardów euro, z kilku źródeł. To 76 miliardów euro w ramach polityki spójności, ponad 58 miliardów euro w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) oraz do ok. 9 miliardów euro z Funduszu Modernizacyjnego. W przypadku polityki spójności i KPO od 30 proc. do 37 proc. środków musi zostać wydane na działania w obszarze klimatu, a w przypadku Funduszu Modernizacyjnego – całość.
– Planowane wykorzystanie środków unijnych nie odpowiada niestety obecnym wyzwaniom. Zawiera wręcz pomysły szkodliwe, pchające polską energetykę w ślepą uliczkę, wciągając kraj w pułapkę gazową i zwiększając zależność energetyczną od zagranicy – dodaje Mrozek.
Olbrzymie pieniądze pójdą też na inwestycje drogowe. W samym tylko programie FEnIKS zarezerwowano na ten cel 4,5 miliarda euro. Pieniądze na drogi są też zapisane w innych funduszach. Łączne wydatki na ten cel mogą wynieść ponad 6,5 miliardów euro. To tylko pozornie dobra informacja, bowiem niemal 70 proc. paliw spalanych przez pojazdy poruszające się po polskich drogach pochodzi z Rosji. Przyczynia się do umacniania naszej zależności energetycznej od Moskwy. Ucierpi na tym więc nie tylko środowisko, ale i nasze bezpieczeństwo.
Istotne jest też zwiększenie nakładów na inwestycje w "zielony" transport. Kluczowa w tym zakresie jest rozbudowa i modernizacja sieci kolejowej oraz wsparcie rozwoju zielonego transportu miejskiego, w tym infrastruktury tramwajowej, rowerowej i pieszej. Kolejnym krokiem powinno być zwiększenie floty miejskich autobusów elektrycznych. Obecnie ilość środków na te cele nie zwiększa się w stosunku do okresu 2014-2020.
Priorytetem muszą stać się też inwestycje w oszczędzanie energii i zwiększanie efektywności energetycznej. Nie ma tańszej energii niż ta zaoszczędzona. Chodzi m.in. o renowację budynków na masową skalę, a także przebudowę sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. W tym momencie, z powodu przestarzałych sieci, utrata energii sięga nawet kilkunastu procent.
Kluczowe są także inwestycje w całą infrastrukturę OZE, poza sieciami kluczowe są magazyny energii. Obecnie program Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko (FEnIKS) przewiduje przeznaczenie jedynie 599 milionów euro na inwestycje w OZE. To dziesięciokrotnie mniej niż na drogi i gaz ziemny! Inwestycje w zieloną energię muszą iść w parze z tworzeniem wspólnot energetycznych, które od lat z powodzeniem działają na zachodzie Europy. Aby było to możliwe, równolegle konieczne jest usunięcie barier prawnych, które uniemożliwiają ich rozwój.
– Społeczności energetyczne są tą formułą, która pozwala mieszkańcom i społecznościom lokalnym na wspólny zakup instalacji, podłączenie do sieci, wytwarzanie energii i dystrybuowanie jej pomiędzy sobą, jak również sprzedaż nadwyżek. Polskie prawo dopuszcza w tej chwili takie społeczności w postaci spółdzielni energetycznych na terenach wiejskich i miejsko-wiejskich, ale na bardzo restrykcyjnych zasadach. Prawo europejskie, które powinniśmy wdrożyć już prawie rok temu, mówi o znacznie szerszych możliwości działania dla energetyki wspólnotowej – uważa Zuzanna Sasiak, ekspertka ds. wspólnot energetycznych. Trzeba więc skorzystać z wypracowanych rozwiązań.
Gaz ziemny miał posłużyć jako rozwiązanie przejściowe dla całej Unii. Rozwiązanie, którego celem było przejście na "zieloną energię". Jednak poziom wydatków związany z technologią gazową wskazuje, że może ona z nami zostać na długie dziesięcioleci, zamrażając wielkie środki o wiele bardziej potrzebne na modernizację sieci, magazyny energii, efektywność energetyczną. Świadczy o tym skala inwestycji w gaz ziemny z funduszy unijnych. Sumy robią wrażenie. Program FEnIKS zakłada wydatek około 1,77 mld euro na inwestycje związane z gazem ziemnym. Duże nakłady na to pójdą najprawdopodobniej również z KPO (choć konkretna kwota nie jest możliwa do określenia) oraz z Funduszu Modernizacyjnego (ponad miliard euro).
– Polska planuje największy wzrost zużycia gazu ziemnego w Europie i tym samym ryzykuje uzależnienie od kolejnego paliwa kopalnego. 80 proc. tego paliwa pochodzi i będzie w przyszłości pochodziło z importu. W związku z tym uzależnianie się od gazu nie jest działaniem na korzyść bezpieczeństwa energetycznego kraju. Wraz z rozwojem OZE, elektrownie gazowe będą wypychane z miksu energetycznego, więc rentowność inwestycji gazowych w ciągu następnych kilkunastu lat stoi pod znakiem zapytania – podkreśla Alina Pogoda.
Polska otrzyma z funduszy europejskich ponad 140 miliardów euro, które mogą zwiększyć nasze bezpieczeństwo energetyczne. Niestety obecny plan wydatkowania funduszy unijnych tego nie gwarantuje, a wręcz to bezpieczeństwo zmniejsza.
– Stąd apel niemal 60 organizacji do polskiego rządu i Komisji Europejskiej ws. wykorzystania funduszy unijnych. Wzywamy do zastąpienia paliw kopalnych odnawialnymi źródłami energii. Przemyślane, systemowe inwestycje w efektywność energetyczną, odnawialne źródła energii i dekarbonizację przemysłu to jedyne rozwiązanie, które pozwoli na odejście od importu paliw kopalnych z Rosji – podkreśla Joanna Furmaga, prezeska Polskiej Zielonej Sieci i ekspertka Koalicji Klimatycznej.
Oszczędzanie energii, zielona energia, wspólnoty energetyczne, odejście od węgla, gazu i ropy oraz europejska solidarność stają się w tych trudnych czasach patriotycznym obowiązkiem i gwarantem wspólnego europejskiego bezpieczeństwa. Musimy budować gospodarkę opartą na unijnej solidarności i zielonej energetyce. Potrzebne jest szerokie działanie obywatelskie i wzięcie przez Państwo odpowiedzialności za bezpieczną przyszłość kraju. Każdy ocieplony dom, każdy panel słoneczny czy turbina wiatrowa, każdy kilometr przejechany pociągiem lub rowerem chronią obywateli przed skokami cen paliw kopalnych oraz wysokimi kosztami energii, jednocześnie promują i wspierają pokój. Jest to kwestia solidarności, patriotyzmu i wiary w nasze wspólne demokratyczne wartości. Polska ma wszystkie karty w ręku, aby nasz kraj na dobre wszedł na drogę zielonej transformacji.