– W ciągu czterech lat swojej prezydentury prawicowy prezydent Jair Bolsonaro znacznie osłabił istniejące przepisy chroniące środowisko i legitymizował rabunkową działalność wobec przyrody - mówi Maria Staniszewska, prezeska Polskiego Klubu Ekologicznego.
Jak wskazuje, za jego rządów poziom wylesiania w Amazonii wzrósł o ponad 50 proc., nasiliły się gwałtowne konflikty o ziemię, a rekordowa liczba ludności rdzennej została zamordowana. - Tylko w ciągu pierwszych trzech lat jego prezydentury wylesianie w brazylijskiej Amazonii doprowadziło do utraty ponad 34 tysiące kilometrów kwadratowych lasów deszczowych. To obszar większy niż cała Belgia - podkreśla.
Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska, ekspert Koalicji Klimatycznej ocenia, że kilka lat rządów prezydenta Bolsonaro to "długa lista działań szkodzących klimatowi, przyrodzie, mieszkańcom Amazonii, aktywistom i - w rezultacie - nam wszystkim".
Bolsonaro aktywnie wspierał wprowadzanie przepisów antyśrodowiskowych, antydemokratycznych i tych, które uderzały w rdzenną ludność. Przez kilka lat znacznie wzrosły brazylijskie emisje gazów cieplarnianych, a Puszcza Amazońska doświadczyła rekordowych strat. Tylko we wrześniu br. wylesiono 1455 km2 Amazonii.
- To największy obszar wrześniowych wylesień w historii - równy mniej więcej powierzchni całej Puszczy Białowieskiej. Polityka, która prowadzi do rekordowego wylesiania największej światowej Puszczy, sabotuje walkę z kryzysem klimatycznym oraz uderza w rdzennych mieszkańców i obrońców środowiska, nie może być kontynuowana – zaznacza Cibor.
Jak podkreśla, w najbliższą niedzielę obywatele i obywatelki Brazylii będą mogli w demokratyczny sposób dokonać zmiany tego "ponurego scenariusza". Ekspert ostrzega, że nawet przegrana Bolsonaro nie będzie oznaczać natychmiastowej i bezproblemowej zmiany. Lula da Silva daje jednak pewną nadzieję, bo za poprzedniej kadencji spadł poziom wylesiania Amazonii. Ale teraz konieczne będzie "odwrócenie antyśrodowiskowych i antydemokratycznych przepisów wprowadzanych przez Bolsonaro przez cztery katastrofalne lata jego prezydentury".
- Ponadto Lula będzie musiał zmierzyć się z opozycją w Kongresie, który w dużej mierze będzie chciał utrzymać szkodliwe przepisy. Wierzymy jednak, że Brazylijczycy i Brazylijki wybiorą sprawiedliwą, zieloną i bezpieczną przyszłość – dodaje Cibor.
Staniszewska zwraca także uwagę na działąnia, które powinna przyjść Unia Europejska. Jak stwierdza, cenne lasy są "walutą dyktatorów", a UE musi "jak najszybciej przyjąć ambitne przepisy, które ograniczą import do krajów wspólnoty produktów, które przyczyniają się do wylesiania - także w Brazylii".
- Trwa właśnie proces „negocjacji trójstronnych" w sprawie nowego, unijnego rozporządzenia, które ma temu przeciwdziałać. To historyczna okazja, by ograniczyć do minimum wpływ Unii Europejskiej na lasy i inne cenne ekosystemy nie tylko na jej terenie, ale również na świecie. To również szansa ochrony rdzennych i lokalnych społeczności, zamieszkujących obszary leśne. Dziś nie mamy odpowiednich regulacji i na unijny rynek, a więc także do naszych sklepów trafiają produkty, które związane są z utratą bezcennych lasów. Aby nowe przepisy były skuteczne, muszą być ambitne – podsumowuje Maria Staniszewska.
Brazylia jest najważniejszym partnerem handlowym Unii Europejskiej w Ameryce Łacińskiej i największym na świecie eksporterem produktów rolnych do UE.