Stare telefony "na wagę złota"? Wielkie koncerny chcą odzyskać cenny surowiec

O przyszłości branży elektronicznej i motoryzacyjnej mogą zdecydować dalsze losy afrykańskiego państwa, trawionego przez dekady korupcją, przemocą i problemem wykorzystywania dzieci do ciężkiej pracy. Witajcie w Demokratycznej Republice Konga, która odpowiada za ponad połowę światowych dostaw kobaltu.
Cena za tonę kobaltu od początku 2016 roku Cena za tonę kobaltu od początku 2016 roku fot. LME.com (zrzut ekranu)

Uzależnieni od kobaltu

Od początku 2016 roku cena kobaltu uległa potrojeniu, głównie za sprawą zwiększonego zapotrzebowania na surowiec ze strony koncernów produkujących auta elektryczne.

Akumulatory takich pojazdów wypełnione są bateriami litowo-jonowymi, których ważnym składnikiem jest wspomniany wcześniej pierwiastek chemiczny. Znajdziemy go również w szerokiej gamie produktów elektronicznych - laptopach, smartfonach czy powerbankach. Największym dostawcą kobaltu na świecie są kopalnie z Demokratycznej Republiki Konga.

Nietrudno wyobrazić sobie fatalną w skutkach sytuację, w której jeden afrykański kraj jest w stanie zablokować dostawy cennego surowca i praktycznie sparaliżować rynek producentów baterii litowo-jonowych w dłuższej perspektywie. Na problem zaczyna zwracać uwagę coraz więcej firm z sektora technologii i motoryzacji (między innymi Volkswagen AG, BMW AG, Samsung czy Panasonic), które już teraz szukają alternatywnych źródeł pozyskiwania kobaltu. Jednym z możliwych rozwiązań może być recykling starej elektroniki.

Samsung Galaxy Note8 Samsung Galaxy Note8 fot. Bartłomiej Pawlak

Samsung sięgnie do starych telefonów

Przedstawiciele Samsunga SDI, oddziału koreańskiego koncernu, który zajmuje się produkcją baterii,  zadeklarowali niedawno szereg inwestycji w sektor związany z recyklingiem. Przy okazji nie ujawniono nazwy konkretnego partnera, z którym zostanie nawiązana współpraca, a jedynie przywołano czołowe podmioty operujące na tym rynku - American Manganese oraz Umicore. Drugi z nich ma duży zakład odzyskujący surowce w Belgii i jest jednocześnie jednym z największych nabywców kobaltu.

Jak tłumaczy pełniący obowiązki prezesa Umicore Marc Grynberg, rola recyklingu musi zostać drastycznie zwiększona i to dość szybko. W oparciu o samo wydobycie surowców nie uda się zaspokoić rosnących potrzeb światowego rynku. Jeśli obecne tempo wzrostu branży elektronicznej i motoryzacyjnej utrzyma się, to już w 2025 roku możemy mieć do czynienia z kryzysem. Z analiz CRU Group do tego czasu recykling kobaltu z baterii starych telefonów może przynieść dodatkowo nawet 25 tys. ton tego surowca.

Nowe zestawy modułowych baterii od Samsunga SDI Nowe zestawy modułowych baterii od Samsunga SDI fot. materiały prasowe

Jeśli nie kobalt, to co?

Samsung SDI ma również inny sposób na zmniejszenie zależności od kobaltu. Firma pracuje nad nową technologią produkcji baterii, w których wykorzystywany będzie nikiel. Zawartość niklu w ogniwach zawierających również kobalt i mangan wynosi aż 88 proc. Koreańczycy myślą również o wykorzystaniu akumulatorów dla samochodów elektrycznych, które opierają się na tlenkach niklu, kobaltu i aluminium.

Warto pamiętać, że baterie w samochodach elektrycznych również będą nadawać się do recyklingu. Samsung SDI może pójść drogą wytyczoną przez Toyotę oraz Panasonica, którzy zajmują się już teraz recyklingiem ogniw z aut elektrycznych. Według szacunków Bloomberga, do 2025 roku nawet 311 tys. ton baterii w pojazdach zasilanych energią elektryczną może przestać działać.

Więcej o: