Zakaz handlu z ostrą krytyką. Tym razem poszło o interpretację ministerstwa. "Może narażać na odpowiedzialność karną"

"Interpretacja jest błędna i szkodzi przedsiębiorcom"
Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju, która uznała wcześniej ustawę o zakazie handlu w niedziele za "bubel prawny roku", teraz krytykuje wspólną interpretację Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i Państwowej Inspekcji Pracy.
Kilka dni temu @MRPiPS_GOV_PL i #PIP opublikowały "interpretację" do ustawy o #ZakazHandlu. Nasz analityk prawny @PatrykWachowiec przygotował polemikę z jej wybranymi fragmentami. "Interpretacja" ta jest błędna i szkodzi przedsiębiorcom #11marca #BubelRoku https://t.co/5zh0BjrQv0
- FOR (@FundacjaFOR) 8 marca 2018
Ekspert prawny FOR pisze, że interpretacja wydana przez organ inny niż podatkowy, nie jest wiążąca, tymczasem jego zdaniem stworzono wrażenie, że jest inaczej i stosując się do tej wykładni pozwoli uniknąć odpowiedzialności. "Interpretacja resortu pracy jest w wielu miejscach niezgodna z brzmieniem ustawy i może narażać obywateli na odpowiedzialność karną za jej stosowanie" - pisze FOR.
Resort pracy i PIP opublikował interpretację pod koniec lutego, w formie tabelki zawierającej pytania i odpowiedzi. Te odpowiedzi przeanalizował teraz ekspert FOR i w wielu miejscach zarzuca im nieścisłość albo wręcz niezgodność z przepisami samej ustawy. Wybraliśmy trzy przykłady.

Zakaz handlu i pomoc rodziny
Wśród 32 wyjątków w ustawie o zakazie handlu w niedziele jest też ten, który pozwala na działalność sklepów (w praktyce tych najmniejszych) pod warunkiem, że przedsiębiorca będący osobą fizyczną będzie prowadzić handel osobiście we własnym imieniu i na własny rachunek - czyli, jeśli właściciel sklepu osobiście stanie za ladą. Pojawiło się pytanie, czy będzie mógł korzystać z pomocy członków rodziny.
Według interpretacji ministerstwa i PIP - jak najbardziej, bo "korzystanie z okazjonalnej i nieodpłatnej pomocy członków rodziny w takim przypadku nie narusza przepisów ustawy". Ale pod pewnymi warunkami. Osoby te nie mogą być pracownikami lub zatrudnionymi u właściciela sklepu i nie mogą odpłatnie pracować w inne dni tygodnia.
FOR uważa, że to wyjaśnienie jest niezgodne z ustawą, bo "o ile w definicji 'wykonywania czynności związanych z handlem' (art. 3 pkt 3) wskazano, że dotyczy ono 'pracowników lub zatrudnionych', to w przypadku 'handlu' nie istnieje takie ograniczenie". Tymczasem według Fundacji, powinno ono dotyczyć każdego, "niezależnie od stopnia pokrewieństwa czy relacji z przedsiębiorcą". Wśród zarzutów FOR wymienia też brak precyzyjnego wytłumaczenia, czym jest "okazjonalna i nieodpłatna pomoc".

Zakaz handlu i dworce
Bardzo dużo wątpliwości budzi na przykład kwestia galerii handlowych przy dworcach. Skoro handel na dworcach jest dozwolony także w niedziele, to czy sklepy działające na terenie takich galerii będą mogły być otwarte? Problematycznej jest też zaznaczenie w ustawie, że handel na dworcach musi być związany z "bezpośrednią obsługą podróżnych".
Jak wyjaśnia PIP i resort pracy w interpretacji, posługując się definicją z ustawy z dnia 16 grudnia 2010 r. o publicznym transporcie zbiorowym, "dworzec jest to miejsce przeznaczone do odprawy pasażerów, w którym znajdują się w szczególności: przystanki komunikacyjne, punkt sprzedaży biletów oraz punkt informacji dla podróżnych. Przy stosowaniu wyłączenia z art. 6 ust. 1 pkt 13 ustawy należałoby kierować się przede wszystkim funkcją jaką pełni dworzec, którą jest obsługa podróżnych (funkcji takiej nie pełnią placówki handlowe usytuowane w galeriach handlowych znajdujących się przy dworcach)".
FOR z takim wyjaśnieniem się nie zgadza. "Jeżeli galeria handlowa jest konstrukcyjnie powiązana z dworcem (szczególnie, gdy w bezpośrednim sąsiedztwie placówek handlowych znajdują się np. wejścia na perony czy kasy biletowe), to nic nie stoi na przeszkodzie, by traktować ją jako 'dworzec' w rozumieniu ustawy o publicznym transporcie zbiorowym" - pisze w komentarzu. Dodaje też, że brakuje precyzyjnego wyjaśnienia, co resort pracy rozumie jako "bezpośrednią obsługę podróżnych".
To zagadnienie budzi wiele emocji, bo pojawiają się doniesienia w sprawie prób obchodzenia zakazu. Na przykład gdańska Galeria Metropolia chce przekształcić się w dworzec - zostanie "budynkiem dworca z funkcją handlowo-usługową". Buduje m.in. kasy biletowe. Ma to pozwolić na działanie wszystkim sklepom na jej terenie - choć od razu pojawia się wątpliwość, czy aby na pewno wszystkie te sklepy prowadzą handel związany "z bezpośrednią obsługą podróżnych".
Państwowa Inspekcja pracy przyznaje, że nie da się przepisów stosować z automatu we wszystkich przypadkach, każdy z nich należy rozpatrywać indywidualnie. Na przykład sprawdziła, że Biedronka działająca przy Dworcu Centralnym w Warszawie będzie mogła prowadzić normalny handel, także w niedziele, które obejmuje zakaz. Sieć poinformowała w piątek, że otworzy wszystkie swoje sklepy na dworcach - dokładnie pięć.

Przykład drugi: internet i showroomy
Inną kwestią, która pojawiała się w kontekście możliwego obchodzenia zakazu handlu w niedziele, były tak zwane showroomy. Wydawało się, że skoro ustawa nie zakazuje otwierania sklepów (tylko handlu i "czynności związanych z handlem") i dozwala na handel w sklepach internetowych, to teoretycznie można otworzyć na przykład sklep z ubraniami jako showroom, sklep pokazowy - klienci oglądaliby w nim tylko towary, a potem kupowali je przez internetową aplikację. Taki pomysł rozważała przez moment sieć Top Secret.
Ministerstwo i PIP wyjaśniają, że takie showroomy nie będą mogły działać. "Sprzedaż w sklepach internetowych powinna polegać na dokonaniu transakcji za pośrednictwem Internetu, co zakłada że proces sprzedaży odbywa się nie bezpośrednio w kontakcie z klientem, lecz na odległość. Za obejście przepisów należałoby zatem uznać, przypadek w którym klient ogląda towary w sklepie tradycyjnym, a zakupu dokonuje przez Internet (np. tzw. showroom i w efekcie pozorowanie sprzedaży internetowej)" czytamy w interpretacji.
Według FOR, to błędna odpowiedź, bo ustawa nie obejmuje wszystkich sposobów handlu przy użyciu Internetu. "Dlatego wyjątek ten nie pozwala na przyjęcie, że ustawodawcy chodziło o objęcie zwolnieniem od zakazu handlu m.in. sprzedaży w aplikacjach mobilnych, które nie są sklepami internetowymi lub poczty elektronicznej" - pisze ekspert Fundacji. Jego zdaniem też, brakuje wyjaśnienia, dlaczego showroomy to obejście przepisów.

Problemy z interpretacją
Takich przykładów FOR wymienia jeszcze kilka. O tym, że interpretacja zakazu handlu w niedziele nie jest łatwa, świadczy fakt, że problemy z nią ma nawet Państwowa Inspekcja Pracy, która ma badać doniesienia o nieprzestrzeganiu ustawy.
PIP podkreśla, że w wielu przypadkach konieczne jest indywidualne podchodzenie do sprawy. To raczej nie ułatwia decyzji tym przedsiębiorcom, którzy teoretycznie mogą podejrzewać, że z zakazu są zwolnieni. Za złamanie przepisów grozi kara grzywny - od 1 tys. do 100 tys. zł.
Pierwszy test ustawy w najbliższą niedzielę.