Terminal LNG w Świnoujściu to jedna z najważniejszych inwestycji ostatnich lat i istotny element systemu bezpieczeństwa energetycznego Polski. Dzięki niemu będziemy mogli uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji. Przedstawiamy najnowsze zdjęcia z budowy.
Terminal LNG w Świnoujściu ma służyć do odbioru i tzw. "regazyfikacji" skroplonego gazu ziemnego.
Inwestycja umożliwi odbiór gazu ziemnego drogą morską praktycznie z dowolnego kierunku na świecie. Uzyskując dostęp do globalnego rynku LNG, Polska uniezależni się od dostaw z Rosji, skąd obecnie importujemy ok. 70 proc. gazu i ponad 90 proc. ropy naftowej.
Terminal LNG powstaje na prawobrzeżu Świnoujścia, na obszarze o powierzchni ponad 40 ha przeznaczonym pod rozbudowę portu handlowego. Jego główne instalacje znajdują się ok. 750 m od brzegu morskiego. Mają połączenie z brzegiem wąskim korytarzem o szerokości ok. 10 m.
Generalny wykonawca, konsorcjum na czele z włoską firma Saipem, zobowiązał się zakończyć prace budowlane i odebrać pierwszą dostawę LNG w tym roku. Gaz z pierwszej dostawy, po schłodzeniu instalacji, jej rozruchu i przeprowadzeniu prób, zostanie wtłoczony do sieci przesyłowej i trafi do polskich odbiorców.
Druga dostawa, która zapewni surowiec na testy eksploatacyjne, zostanie zrealizowana w pierwszym kwartale przyszłego roku, a komercyjna eksploatacja terminalu LNG będzie możliwa w drugim kwartale, po podpisaniu protokołu odbioru do użytkowania terminalu.
Początkowa zdolność regazyfikacyjna wyniesie 5 mld m sześc. rocznie i odpowiadać będzie jednej trzeciej polskiego zapotrzebowania na gaz ziemny. W późniejszym terminie terminal ma zostać rozbudowany, dzięki czemu jego moc zwiększy się o połowę - do 7,5 mld m sześc.
Czym jest LNG? To schłodzony do -162 st. Celsjusza gaz ziemny. Taki sam, jak przesyłany do Europy z dalekiej Syberii, ale oczyszczony z rozmaitych dodatków: z wody, ciekłych węglowodorów, dwutlenku węgla. Składa się prawie w całości z czystego metanu. Dzięki zmianie stanu z lotnego na płynny i zmniejszeniu jego objętości o 600 razy, można go przewozić cysternami samochodowymi czy kolejowymi, a przede wszystkim specjalnymi statkami - metanowcami.
Terminal składa się z dwóch (docelowo analizowane jest istnienie trzech) kriogenicznych zbiorników, każdy o pojemności 160 tys. m sześc. Działają jak gigantyczne termosy, utrzymując LNG w stanie minimalnego wrzenia w temperaturze -162 st. C. Proces regazyfikacji będzie prowadzony przy wykorzystaniu technologii polegającej na zmianie stanu skupienia LNG w systemie rur zanurzonych w podgrzewanej wodzie.
Terminal ma 57 km rurociągów i 470 km kabli elektrycznych. To kilka kilometrów więcej niż wynosi w linii prostej odległość między Szczecinem a Warszawą. Dach każdego z dwóch zbiorników - magazynów LNG o wysokości 20-piętrowego wieżowca waży tyle co trzy Boeingi 747.
Próby wodne są najważniejszymi próbami zbiorników przed przyjęciem przez terminal dostaw skroplonego gazu ziemnego.
Wtłoczone do zbiornika 100 tysięcy ton wody to tyle, ile wystarczyłoby do wypełnienia 33 pełnowymiarowych basenów olimpijskich. Wytworzone obciążenie to równowartość ciężaru prawie 4 tysięcy tramwajów, 100 samolotów Boeing 787 Dreamliner, 10 Wież Eiffla czy niemal 50 okrętów ORP Błyskawica.
"Próbę wodną pierwszego zbiornika zakończono sukcesem. Konstrukcja pod obciążeniem 100 tysięcy ton zachowała wszystkie parametry projektowe. Badania geodezyjne oraz szereg testów pomiarowych w trakcie wtłaczania cieczy, jej pozostawienia w zbiorniku na czas badań, a następnie opróżniania konstrukcji wykazały, że parametry, zarówno pod względem osiadania obiektu, jak i przechyłów, mieszczą się we wszystkich normach" - informował kilka miesięcy temu Maciej Mazur, dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej Polskiego LNG SA, po pierwszych testach zbiornika.