W Chinach, Hongkongu i Japonii taki widok jest coraz częstszy. Kiedy ceny mieszkań we wschodniej Azji poszybowały w górę, przybyło bezdomnym (wielu bardzo dobrze wykształconych), dla których, jedyną alternatywą dachu nad głową został całodobowy McDonald. - To już plaga - alarmują służby miejskie. O co chodzi?
Od 2008 r. ceny mieszkań w Hongkongu, specjalnym region administracyjnym Chin, wzrosły o 130 proc. Metropolia stała się tym samym trzecim najdroższym rynkiem nieruchomości na świecie
Ale to nie wszystko. HongKong ma również jeden z najwyższych wskaźników nierówności. Jedna na pięć osób żyje w ubóstwie. Jeśli doliczymy do tego emerytów, wynik będzie jeszcze gorszy
Władze i media alarmują o nasilającym się problemie bezdomnych żyjących w lokalach sieci fast-food po tym, jak obsługa baru znalazła jednego dnia przy stoliku nieżywą kobietę
Okazało się, że klientka przyszła do lokalu McDonald's po północy i tak jak większość w tamtym czasie osób, zasnęła
Kamery zarejestrowały ok. 13:20, jak ciało kobiety ześlizgnęło się ze stołu i stoczyło na ziemię. Niestety, policja została wezwana dopiero osiem godzin później. Nikogo nie zdziwił widok leżącej pod stolikiem osoby
Rosnące ceny utrzymania oraz zależność od Chin zmusiły w tamtym roku ludzi do wyjścia na ulicę. Ludzie domagali się demokratycznych reform oraz protestowali przeciwko narzuconym przez Pekin zasadom wyboru szefa lokalnej administracji. Podłożem ruchów była również bieda
Chociaż metropolia jest jedną ze stolic światowej finansjery, aż 1,4 mln osób żyje tam na skraju ubóstwa. Pozbawieni środków do życia i dachu nad głową są zmuszeni szukać schronienia w barach szybkiej obsługi. Jak na koczujących bezdomnych reaguje sama sieć? McDonald's komentuje sprawę bardzo otwarcie: "W naszych restauracjach witamy wszystkich bez wyjątku kiedykolwiek chcą"