Widzisz reklamę, skanujesz kod i... zapłacone. Nowy pomysł na zakupy

Na rynku zadebiutował nowy pomysł na płatności bezgotówkowe. W ramach systemu CodiPay wystarczy zeskanować kod z reklamy, plakatu albo ekranu komputera, zatwierdzić i... czekać na dostawę. Nowinka jest dostępna dla klientów wszystkich banków. Wada? Mało która reklama zawiera taki kod.

Pomysł na płacenie za pomocą tzw. kodów QR z powodzeniem od jakiegoś czasu testują klienci banku Citi Handlowy. Jako pierwszy bank w Polsce pozwolił klientom błyskawicznie opłacać rachunki przez komórkę, właśnie za pomocą tych fotokodów. Patent nazywa się Fotokasa: logujemy się do bankowości mobilnej, skanujemy kod obrazkowy (przypomina nieco kod kreskowy umieszczany na wszystkich towarach, tyle że QR-kody są kwadratowe i przypominają mozaikę), zatwierdzamy transakcję i zapłacone. Szybko, łatwo, bezboleśnie. Nie trzeba nic wpisywać na potwierdzeniu przelewu, nie trzeba nawet uruchamiać bankowości internetowej.

Jedyny problem polega na tym, że nie wszyscy dostawcy faktur umieszczają fotokody na wysyłanych do klientów formularzach. I że czasem fotokod nie nadaje się do odczytu. Ale i tak Citi Handlowy ma już naśladowców. Na mobilnych zakupach z wykorzystaniem fotokodów chce zrobić karierę system CodiPay, który wystartował kilka dni temu. Tyle że w CodiPay nie ma znaczenia, w którym banku masz konto. Z systemem tym możesz "spiąć" dowolną kartę płatniczą, wydaną przez dowolny bank. Trzeba tylko ściągnąć sobie na smartfona aplikację, zarejestrować się w systemie i zdefiniować w koncie CodiPay jedną z posiadanych kart.

Czytaj także: Z fotokodem 10 proc. zniżki na rachunki za prąd, telefon i... taksówkę. Szczegóły w blogu "Subiektywnie o finansach"

Na razie aplikacja daje się zainstalować tylko na telefonach z systemem iOS oraz Android, ale niedługo ma ruszyć na Windows Mobile i Blackberry. Rozliczanie transakcji następuje przy użyciu platformy MasterCard Mobile, czyli mniej więcej tak, jak rozlicza się każdą tradycyjną transakcję kartową (ta platforma obsługuje też karty Visa).

Wygoda i szybkość tego sposobu płacenia telefonem jest porównywalna z transakcjami zbliżeniowymi. Tyle że fotokod łatwiej nadrukować na reklamie wiszącej przy przystanku autobusowym, niż postawić tam terminal do płacenia kartą. W porównaniu z bankowością mobilną oferowaną przez T-Mobile wspólnie z trzema bankami (mBankiem, Raiffeisen-Polbankiem, Getin Bankiem), przewagą CodiPay jest to, że aby płacić przez telefon, nie musimy mieć konta w wybranym banku ani abonamentu telefonicznego u konkretnego operatora. Nie trzeba też wymieniać karty SIM w telefonie. "Przypinanie" karty do CodiPay też jest dość łatwe - podaje się tylko numer karty i datę jej ważności.

System co prawda nie sprawdza, czy nazwisko na karcie zgadza się z właścicielem smartfona, ale ma za to inny sposób uwierzytelniania karty: przy pierwszej transakcji zakupowej CodiPay prosi o podanie kodu CVC, który jest nadrukowany na odwrocie karty. Po jego podaniu system obciąża konto karty, którą klient "spiął" z CodiPay losowo wybraną kwotą (kilkugroszową) i prosi klienta, by ją podał w okienku aplikacji. To oznacza, że posiadacz karty musi się zalogować do systemu bankowości internetowej i sprawdzić, jaką kwotą została obciążona jego karta. Dzięki temu CodiPay zyskuje pewność, że "podpięta" do niego karta rzeczywiście należy do klienta, który chce ją zarejestrować. Następnie definiujemy kod mPIN do karty, który będziemy podawali przy każdej kolejnej transakcji - i gotowe.

Jest tylko jeden drobny problem. Na razie bardzo niewiele firm oferuje możliwość płacenia za swoje towary za pośrednictwem fotokodu. Nawet jeśli kody QR są nadrukowane na reklamach czy plakatach, to zwykle po prostu przekierowują na stronę firmy, albo do jej serwisu zakupowego, gdzie transakcję trzeba już przeprowadzić tradycyjnie, czyli wybierając produkt, zatwierdzając itp. Nie wiemy też jeszcze, ile może kosztować handlowca przyjemność korzystania z systemu CodiPay i MasterCard Mobile. Mówimy tu o nieco zmodyfikowanej i uproszczonej transakcji bezgotówkowej, rozliczanej jednak na takich samych zasadach jak płatność kartą (czyli z opłatą interchange fee).

Zajrzyj do blogu "Subiektywnie o Finansach": Pierwsza sieć delikatesów testuje zakupy za pomocą plakatów z fotokodami

Więcej o: