Uwaga, podwyżki po francusku: za konto zapłacisz nawet... 17 zł miesięcznie!

Kolejny bank zapowiada potężne podwyżki prowizji. W Credit Agricole, banku reklamowanym przez słynną francuską aktorkę Juliette Binoche, prowizja za ROR wyniesie nawet 17 zł. Ale jest i marchewka: kto przyniesie do banku swoje oszczędności i będzie aktywnie używał karty na zakupach, może mieć taniej niż dziś.

"Prosto i z sensem" - tak brzmiało przesłanie francuskiego giganta bankowego Credit Agricole, kiedy ponad rok temu wprowadzał do Polski swoją markę zamiast znanego głównie z szybkich pożyczek Lukas Banku. Francuzi szli nieco pod prąd ówczesnych trendów, bo nie oferowali wszystkiego za darmo - owszem, mieli prostą, niskokosztową wersję konta dla młodzieży, ale atut darmowych bankomatów w całym kraju i gratisowej obsługi we wszystkich kanałach dostępu trzymali tylko dla osób, które zapewniały 10 tys. zł miesięcznych stałych wpływów na ROR. A więc dla stosunkowo elitarnej grupy klientów. Oczywiście, były też ciekawe pomysły dla szerokiej publiczności (kredyt na prawko, zniżka na rachunki za prąd i gaz, oszczędzanie na końcówkach transakcji, słynna francuska aktorka Juliette Binoche w reklamach, kredyt "prostoliczony"), ale Credit Agricole nigdy nie stawiał na bankowość za darmo.

Standardowy ROR w banku reklamowanym przez Binoche kosztuje do tej pory 4 zł, a jeśli ktoś wykonuje więcej niż dziesięć przelewów elektronicznych, to dopłaca jeszcze 0,3 zł za każdy kolejny. Do tego dochodzi 3 zł za kartę (bez opcji zniesienia opłaty przy częstym używaniu plastiku) i 5 zł za wypłatę z bankomatu innego niż Credit Agricole lub BZ WBK. Konto bardziej prestiżowe, czyli Plus, przy dochodach 1500 zł nic nie kosztuje, ale za kartę bank każe sobie płacić 6 zł, oferując w zamian wszystkie bankomaty za darmo i możliwość gratisowych 20 przelewów internetowych. Darmowy jest jedynie najbardziej wypasiony pakiet Premium za 10 tys. zł regularnych wpływów

Czytaj też: Zwracają 10 proc. rachunków za prąd i gaz. Warto?

Czytaj też: Nowa era w mBanku, po raz pierwszy w historii będzie miał ofertę dla zamożnych!

Było prosto i z sensem, będzie drożej

Niestety, mimo tak skalibrowanej oferty klientów Credit Agricole nie ominie zawierucha związana z podwyżkami prowizji. Zaanonsowane ostatnio zmiany w ofercie sprawiają, że zamiast rozsądnych cen może być... albo darmoszka, albo koszmarna drożyzna. Dla większości klientów - tych, którzy nie należą przynajmniej do bankowej klasy średniej - będzie, niestety, drogo. Jedynie w koncie Premium nic się nie zmieni. Ale już Konto Standard - przypominam, że do tej pory kosztujące co najmniej 7 zł miesięcznie - zdrożeje do 10 zł, a karta będzie kosztowała jeszcze 7 zł. W sumie standardowy pakiet w Credit Agricole drożeje do aż 17 zł miesięcznie!

Na szczęście są rabaty. Cena karty może spaść do zera, o ile zapłacimy nią miesięcznie 400 zł (ale dla większości klientów to spore wyzwanie). Cena konta przy wpływach rzędu 1500 zł spada zaś do 6 zł miesięcznie (to akurat łatwe do wykonania). A i to nie koniec potencjalnych rabatów. Jeśli saldo na ROR, koncie oszczędnościowym i na lokatach wyniesie 10 tys. zł (to też dla większości z nas niełatwy do spełnienia warunek), za konto można nie płacić w ogóle. Konto Plus - przypominam: do tej pory kosztujące 6 zł miesięcznie - też zdrożeje w wersji podstawowej do 17 zł, czyli prawie trzykrotnie! Warunki do zmniejszenia kosztów są identyczne jak przy zwykłym rachunku. Czyli 400 zł transakcji kartą, wpływy miesięczne i 10 tys. zł w oszczędnościach - dopiero wtedy można zejść do zera, czyli może być taniej niż przed podwyżką.

Więcej o podwyżkach po francusku: w blogu Macieja Samcika

W sumie więc - dla klientów z aktywami i transakcyjnych będzie taniej - zamiast 6-7 zł miesięcznie mogą mieć konto całkowicie za darmo. Tyle że dla większości szarych zjadaczy bułek wymogi typu 400 zł transakcji kartami lub 10 tys. zł oszczędności trzymanych w banku to warunki wyśrubowane. Wygląda na to, że Credit Agricole postanowił wykurzyć klientelę najbardziej masową i dać bardziej konkurencyjny produkt klientom aktywnym i "kasiastym". Nie szukając daleko: podobną strategię zastosował ostatnio Citi Handlowy. Duże podwyżki prowizji, nawet dla zamożnych.

Gdzie szukać tańszej alternatywy?

Masowy klient, niestety, ma już do wyboru tylko cztery - jak skrupulatnie wyliczył serwis e-Broker.pl - bezwarunkowo darmowe konta, jakie jeszcze pozostały na rynku. Te "dinozaury" to konto w Alior Sync, Konto Godne Polecenia u Chucka, czyli w BZ WBK, a także Konto Swobodne w Getin Banku oraz Proste Konto Osobiste w Meritum Banku. Ten ostatni bank jednocześnie gwarantuje, że oprocentowanie jego konta oszczędnościowego do końca roku nie spadnie poniżej 4 proc. (teraz wynosi 4,1 proc.), a decyzję o pożyczce gotówkowej podejmie w 5 minut.

Jeśli ktoś lubi bankowość po francusku, to może zamienić Credit Agricole na inny francuskojęzyczny bank - Eurobank. Tam też ostatnio prowizje poszły w górę, ale... jakoś łagodniej. Podstawowe konto Classic, z darmowymi przelewami przez internet (w oddziale i przez telefon już trzeba płacić) i z wszystkimi bankomatami w Polsce gratis kosztuje co prawda 11 zł plus 3,45 zł za kartę, ale zarówno z opłaty za konto, jak i za kartę da się łatwo zejść - wystarczy wpłacać na ROR miesięcznie po 1000 zł i wykonać kartą transakcje za 200 zł. Łagodniej niż w Credit Agricole. Przed podwyżkami w Eurobanku były niższe opłaty za kartę i za konto (o 2 zł miesięcznie) oraz niższe progi zwolnienia z opłaty, ale nie można powiedzieć, by Eurobank ścisnął klientów ponad miarę. Credit Agricole dla osiągnięcia darmoszki żąda 400 zł transakcji kartą, a Eurobank - dwa razy mniej. Credit Agricole zniesie opłatę tylko wtedy, jeśli są wpływy i osad, zaś w Eurobanku (to ogromna różnica) tylko wpływy (i to 1000 zł, a nie 1500 zł miesięcznie).

Czytaj też: Przelew nie doszedł na czas, klient stracił bilet. A bank twierdzi, że... nic się nie stało

Więcej o: