Po pierwsze: nasza wiara w potęgę USA jest największa w Europie. Zbliżone poglądy do naszych mają Ukraińcy (44 procent) i Włosi (44 procent). Ale już w Niemczech o tym, że to Amerykanie są liderami światowej gospodarki przekonanych jest tylko 27 procent badanych.
Odsetek osób w poszczególnych państwach europejskich wskazujących USA jako największą potęgę gospodarczą świata. Pew Research
Po drugie: tak silnie w przewagę Stanów Zjednoczonych nad resztą świata nie wierzyliśmy od siedmiu lat. W 2008 roku o tym, że to USA przodują na świecie było przekonanych 52 procent Polaków. Wtedy jednak nastąpił kryzys związany z bankructwem banku Lehman Brothers (badanie przeprowadzono jeszcze przed tym wydarzeniem), a Stany wpadły w poważną recesję. W efekcie w kolejnych latach odsetek rodaków patrzących na USA jak na najpotężniejszą gospodarkę spadał, a w 2013 był na poziomie zaledwie 33 procent. Wtedy też jedyny raz w historii częściej jako światowego lidera gospodarczego wskazywaliśmy Chiny (39 procent).
Odsetek Polaków uważających w kolejnych latach USA za największą gospodarczą potęgę świata Pew Research
Po trzecie: w Europie wyróżnia nas też bardzo duża przewaga osób przekonanych o potędze USA nad tymi, którzy jako lidera wskazują Chiny.
Odsetek osób w poszczególnych krajach europejskich, które uważają, że to Chiny są największą potęgą gospodarczą świata Pew Research
Gdyby ustawić obok siebie głosy wskazujące na dominację USA i Chin w światowej gospodarce, to u nas takie "głosowanie" Stany Zjednoczone wygrałyby stosunkiem 48 do 25. Ale w Niemczech wynik 27 do 39 wskazywałby na zwycięstwo Chin. We Francji wynik na korzyść Chin wynosiłby 40 do 49, a w Wielkiej Brytanii 39 do 41. Mieszkańcy Niemiec, Francji i Anglii uważają więc, że Chiny są silniejsze gospodarczo od Stanów Zjednoczonych. My mamy na ten temat zupełnie inne poglądy i wygląda na to, że to my mamy rację.
Obecnie gospodarka amerykańska jest wciąż wyraźnie większa od chińskiej. Chiny wprawdzie rosną szybciej od USA, ale po pierwsze ten wzrost jest z roku na rok coraz wolniejszy, a po drugie w tym roku Chińczycy zaczęli stopniowo dewaluować swojego juana w stosunku do dolara. Jedno i drugie powoduje, że pogoń Chin za Stanami Zjednoczonymi wyraźnie traci tempo, co oznacza, że druga największa gospodarka świata tej pierwszej wcale nie dogoni tak szybko, jak to się jeszcze kilka lat temu wydawało.