W najnowszym odcinku programu TVP "Kryptonim szef" wziął udział Sylwester Cacek, właściciel sieci restauracji Sphinx. Po przejściu metamorfozy jako Wojciech Jakubowski odwiedził w programie lokale we Wrocławiu, Krakowie i w Częstochowie, gdzie pracował na zmywaku, jako kelner oraz w kuchni.
We wrocławskim lokalu sieci prezes wcielił się w kelnera. Praca z tacą nie szła mu najlepiej, ale cel jego wyprawy był przecież inny - dzięki wcieleniu się w szeregowego pracownika miał dowiedzieć się, co w jego lokalach nie pracuje tak, jak powinno i jakie są bolączki jego podwładnych.
We Wrocławiu opiekunem Cacka był kelner Mateusz. Prezes od razu zaobserwował u niego - jak sam później wyznał - cechy przywódcze i zadatki na menedżera. Podczas prywatnej rozmowy poznał historię 20-latka, dowiedział się o jego ciężkich początkach w gastronomii i o tym, jak dużym ciosem była dla niego śmierć jego ojca.
Cacek postanowił docenić dobrą pracę Mateusza. W drugiej części programu, kiedy już podał zaskoczonemu kelnerowi swoje prawdziwe nazwisko, powiedział, że postanowił zostać jego mentorem i rozpocząć pracę nad jego karierą.
Prezes zaproponował młodemu kelnerowi pomoc w przeniesieniu do Warszawy i stanowisko menedżera w tamtejszej restauracji oraz 50 tys. zł na sfinansowanie studiów. - Dlaczego ja? - zapytał wzruszony chłopak. - W życiu nieraz tak bywa, że nie trzeba zrobić niczego specjalnego. Wystarczy być dobrym w tym, co się robi, i mieć odpowiednie predyspozycje. Takie jest życie - odpowiedział Cacek.
Sylwester Cacek zajął w tym roku 86. miejsce na liście najbogatszych Polaków magazynu "Forbes". Jest prezesem spółki, do której należy 965 restauracji.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas