Zamawianie taksówki przez smartfon? Uber już teraz ma w Polsce sporą konkurencję >>>
Czym jest Uber? To aplikacja mobilna, dzięki której zamówimy transport osobowy za pomocą smartfona, czyli w prostych słowach - konkurencja dla korporacji taksówkowych. Na podstawie naszej lokalizacji program proponuje kierowców znajdujących się w naszej okolicy, a my wybieramy, który z nich zawiezie nas do celu.
Uber to typowy start-up, założony w 2009 r. w San Francisco przez Garretta Campa i Travisa Kalanicka. Panowie zaczynali od oferowania klientom przewozów luksusowymi autami Lincoln, Cadillac czy BMW serii 7. W 2010 r. firmę dofinansowała grupa aniołów biznesu z Doliny Krzemowej, a rok później kilku inwestorów (m.in. Goldman Sachs i Menlo Ventures) zainwestowało w start-up ponad 40 mln dolarów. W 2012 r. ofertę firmy rozszerzono o UberX - usługę dla przeciętnego Smitha, czyli wygodny transport typowymi autami miejskimi. Od niedawna w cenniku znalazły się również usługi kurierskie na Manhattanie. Z ciekawszych przedsięwzięć warto również wspomnieć eksperymentalną ofertę UberChopper, czyli przelot helikopterem z Nowego Jorku do The Hamptons, w cenie 3 tys. dolarów.
Plusy aktualnej oferty Uber to przede wszystkim prostota obsługi, płatności bezpośrednio w aplikacji, czyli brak jakichkolwiek rozliczeń z kierowcą, oraz możliwość wystawienia indywidualnej oceny konkretnemu szoferowi. Skądś to znamy? Na polskim rynku działa już kilka systemów oferujących podobne rozwiązania. Czy amerykański gigant jest więc w stanie namieszać na naszym rynku przewozowym?
Wkroczenie Ubera do Polski może nastąpić w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Aktualnie prowadzona jest rekrutacja na stanowiska menedżerskie do biura w Warszawie. Jednak na firmę z Kalifornii czeka nad Wisłą spora konkurencja. Już od dłuższego czasu możemy korzystać z kilku podobnych aplikacji, m.in. myTaxi, iTaxi i Taxi5. Czy Amerykanie ze swoimi usługami mają szansę przebicia? - Myślę, że ten rynek zostanie podzielony, jeszcze zanim Uber na niego wejdzie - mówi Dariusz Żuk, prezes Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości, przypominając nieudane wysiłki Ebay w kierunku rozbicia w Polsce monopolu Allegro. Czym więc Uber może zachęcić Polaków?
Dariusz Żuk uważa, że największa szansa na podbój naszego rynku to oferta usług premium, czyli przewozów luksusowymi samochodami, zamawianymi na bieżąco przez smartfona, bez wcześniejszej rezerwacji. - To jest coś ciekawego, w Polsce jeszcze tego nie ma i myślę, że klienci, którzy szukają tego typu usług, mają dziś problem z dostępem do nich - podsumowuje. Jednak czy jest to usługa dla mas, a firma znajdzie wystarczającą liczbę klientów zainteresowanych podróżą luksusowym autem z eleganckim szoferem? Wszystko zależy od ceny.
- Korzystałem z usług Uber zarówno w San Francisco, jak i w Paryżu, jeszcze na początku ich działalności. Ceny usług były wyższe od ok. 30 proc. do 50 proc. od oferowanych przez zwykłe taksówki - wspomina Żuk. Ile więc kosztuje podróż z kierowcą Uber? W Londynie najtańsza usługa UberX, czyli przejazd np. Toyotą Prius czy VW Passatem, to koszt 1,75 funta za milę, podróż Audi A6 oraz BMW serii 5 kosztuje 2,65 funta za milę, natomiast usługa UberLUX (Audi A8, BMW serii 7) to wydatek 4 funtów za milę.
Jednak czy przewozy osobowe droższe niż przeciętna taksówka mają szansę przebicia w kraju, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają korporacje oferujące ceny przejazdu na poziomie 1,40 zł za kilometr, czyli niemalże po kosztach?
- Słyszę dużo opinii, że brakuje porządnych, czystych taksówek, dobrej obsługi na wysokim poziomie i uśmiechniętych kierowców. Jeżeli ktoś zaoferuje usługę premium, droższą do 50 proc. od innych, ale na wysokim poziomie, myślę, że to się przyjmie, przynajmniej w Warszawie - ocenia Dariusz Żuk.
Wspomniane już aplikacje działające z powodzeniem na naszym rynku umożliwiają zamówienie taksówki za pomocą smartfona. Taksówka - to słowo klucz. Uber stawia bowiem na niezależnych kierowców, niekoniecznie taksówkarzy z licencją. Jednak działalność zarobkowa takich szoferów jest w Polsce ściśle uregulowana prawnie. Komercyjny przewóz osób może być świadczony jedynie samochodem, który fabrycznie może przewozić od 7 do 9 osób, pojazdem zabytkowym lub zwykłym autem osobowym, ale jedynie w przypadku, gdy klient wcześniej podpisał umowę i uiścił opłatę w siedzibie przewoźnika. Polskie prawo może więc zniszczyć marzenia amerykańskiej firmy o podbiciu naszego rynku przewozów.
Jednak jak donosi Forbes , Uberowi udało się dokonać deregulacji rynku w Stanach Zjednoczonych, więc niewykluczone, że to samo planuje w Polsce. Za firmą stoją bowiem olbrzymie pieniądze, a więc i olbrzymie naciski. Miesięcznik przypomina, że w Uber zainwestowali tacy giganci, jak Google Ventures czy Goldman Sachs.
Pieniądze.gazeta.pl - polub nas na Facebooku >>>
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS