Jak wynika z raportu czasopisma "My Company Polska", sektor małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) nie ma w Polsce łatwo. Napotyka na liczne bariery rozwoju, z których największą są skomplikowane regulacje prawne, wysokie koszty pracy, podatki i biurokracja.
- Małe i średnie przedsiębiorstwa to jest fundamentalna sprawa dla każdej gospodarki, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. To są gazele gospodarki, przedsiębiorstwa sprytne, które wciskają się w takie obszary i nisze, do których wielkie przedsiębiorstwo się nie wciśnie - mówi prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Z badania "Biznes a polityka" zrealizowanego na zlecenie czasopisma "My Company Polska" wynika, że to właśnie małe przedsiębiorstwa są najbardziej tłamszone przez niezrozumiałe prawo i kosztowane ekspertyzy.
- Przedsiębiorstwa małe czują się dyskryminowane w związku z tym, jak w Polsce funkcjonuje prawo. Małe przedsiębiorstwa nie mogą sobie pozwolić na to, na co stać wielkie przedsiębiorstwa, a mianowicie na bardzo rozbudowaną profesjonalną obsługę prawną - wyjaśnia prezes PTE.
Skomplikowane otoczenie prawne, w którym funkcjonuje przedsiębiorstwo, przekłada się na wzrost kosztów zarządzania. Z czego to wynika? Ze znacznych nakładów czasu i środków finansowych koniecznych do przebrnięcia przez szereg aktów prawnych.
- W skrajnym przypadku te zawiłości prawa mogą prowadzić do upadłości. Wiele mamy takich przypadków, że przedsiębiorstwo wskutek niezrozumienia rozwiązań w VAT albo niewłaściwej ich interpretacji po latach muszą płacić ogromne odsetki, na które je nie stać. Wtedy dochodzi do upadłości - tłumaczy prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Blisko połowa małych i średnich przedsiębiorców wskazała, że rozwój biznesu w Polsce hamują wysokie koszty pracy i biurokracja. 42 proc. badanych firm podkreśliło, że przeszkodą są wysokie podatki. Co trzeciemu przeszkadza uznaniowość interpretacji prawa.
W ocenie profesor Mączyńskiej w Europie przykładem modelowego wsparcia małych i średnich przedsiębiorstw są Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi rozwinęli odpowiednie systemy pomocowe dla sektora w formie kredytów czy poręczeń majątkowych.
- Charakterystyczne jest to, że w Niemczech istnieją do tej pory środki z Funduszu Marshalla, tyle lat po wojnie. Bo udziela się pomocy na zasadzie zwrotnej, czyli te pieniądze ciągle są wykorzystywane na pomoc, a równocześnie są zwracane - tłumaczy ekonomistka. - Moim zdaniem darowane jest nieszanowane i tym bardziej trzeba znaleźć środki pomocowe, które by mobilizowały przedsiębiorstwa do racjonalnych działań i odpowiedzialności - kończy prof. Mączyńska.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas