Uber nie ma łatwego życia - niemal wszędzie gdzie rozpoczyna działalność, wywołuje niezadowolenie kierowców tradycyjnych taksówek, którzy zarzucają firmie z San Francisco, nie uczciwa konkurencję. Niektóre miasta próbują też zakazywać działalności Ubera. Jest jednak jeden kraj w Europie, który nie tylko postanowił nie walczyć z tą firmą, a po prostu uregulować jej działanie i stworzyć odpowiednie przepisy.
Estończycy stworzyli specjalne zakwalifikowali Ubera i inne tego typu firmy jako "negocjowany transport pasażerski ". Zaliczają się do niego pojazdy do 9 siedzeń, świadczące usługi przewozowe. Jednak nie będą one miały takich przywilejów jak np. taksówki, czyli nie będą mogły korzystać z buspasów. Kierowcy Ubera i innych firm nie będą mogli korzystać z postojów taksówek, klienci nie będą mogli także zamówić kursu inaczej niż przy pomocy aplikacji. Ponad to według nowych przepisów wszystkie samochody przewoźników takich jak Uber nie będą mogły w żadne sposób przypominać "normalnych" taksówek.
-Estonia może stać się jednym z pierwszych krajów UE - może nawet krajem pionierskim - który ureguluje dziąłanie takich firm. Chcemy, aby nasze prawo, umożliwiało ludziom jak najlepsze wykorzystywanie możliwości jakie dają firmy tzw. "nowej gospodarki". Dlatego konieczna jest szybka reakcja i uregulowanie zasad na jakich działają takie firmy w Estonii - tłumaczył przewodniczący estońskiej Komisji do Spraw Unii Europejskiej, Kalle Palling.
Estonia to jeden z najbardziej zinformatyzowanych krajów europejskich. Przez internet można w tym kraju załatwić niemal wszystko - od płacenia za parking czy rozliczenia z urzędem podatkowym po głosowanie w wyborach parlamentarnych (taka możliwość istnieje już od 2007 r.). Do tego, choć gospodarczo Estonii bliżej do Polski, to pod względem rozwoju technologii informatycznych bliżej jej do Niemiec, które są od niej znacznie bogatsze.