"Jak bardzo pragniesz schudnąć?" - niejeden telewidz słyszy to pytanie kilka razy dziennie. Reklama specyfiku na odchudzanie Vita Slim Proactive od pewnego czasu atakuje nas z każdej strony - długie, trzyminutowe telewizyjne spoty i spore reklamy w najbardziej poczytnych dziennikach, tygodnikach i portalach.
Kosztujący 96 złotych odchudzający suplement diety można zamówić przez telefon lub internet. Końcowa plansza reklamy telewizyjnej mikroskopijną czcionką informuje, że zamówienia obsługuje spółka Beauty Invest z siedzibą w jednym ze stołecznych wirtualnych biur. Z kolei właścicielem strony i sklepu internetowego Odchudzanieroku.pl, oferującego wspomniany suplement, jest tajemnicza firma Biocare. Na próżno jednak szukać informacji o jej adresie czy innych kluczowych danych.
Faktem braku dostatecznego sprecyzowania podmiotu oferującego suplement zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który postanowił sprawdzić, kto w rzeczywistości stoi za sprzedażą preparatu. - Zwróciliśmy się do nadawców telewizyjnych z prośbą o przekazanie informacji o podmiocie, który jest odpowiedzialny za zlecenie emisji reklam Vita Slim Proactive - informuje Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.
Sprawą tajemniczej spółki oferującej preparat w internecie zainteresował się również Główny Inspektorat Sanitarny. - Powiadomienie o wprowadzeniu do obrotu produktu o takiej nazwie złożyła do nas firma numer jeden. W regulaminie strony, na której jest on reklamowany, wymieniony jest podmiot numer dwa, a domena internetowa jest zarejestrowana na firmę numer trzy, z siedzibą na Wyspach Marshalla - wymienia Jan Bondar, rzecznik prasowy GIS. Dodaje również, że w opinii inspektoratu reklama internetowa Vita Slim Proactive narusza obowiązujące prawo. Suplementy diety są bowiem według przepisów środkami spożywczymi i w ich reklamach zabronione jest sugerowanie właściwości dedykowanych środkom farmakologicznym.
- W kwietniu wystosowaliśmy pismo do wydziału walki z przestępczością gospodarczą policji, w którym prosimy o pomoc w ustaleniu danych firmy, która wymieniona jest na stronie Odchudzanieroku.pl. Oprócz tego wysłaliśmy również zawiadomienie do warszawskiej prokuratury. Na podstawie dokumentacji, którą mamy, możemy bowiem powiedzieć, że ta reklama narusza przepisy unijne i krajowe dotyczące żywności - dodaje Jan Bondar.
W reklamach telewizyjnych i w internecie preparat Vita Slim Proactive polecają zadowolone klientki oraz "ekspert analizy dietetycznej" Zbigniew Michalak, siedzący na tle tablic medycznych, który - jak zauważyli autorzy portalu Vitwoman.pl - jest bliźniaczo podobny do statysty o tym samym nazwisku występującego w bazie jednej z agencji aktorskich.
Próba zakupu na stronie Odchudzanieroku.pl preparatu Vita Slim Proactive i zapłaty szybkim transferem online pokazuje, kto jest odbiorcą pieniędzy - zarejestrowana w Stanach Zjednoczonych firma MPM Entertainment LLC. Ta sama, do której płyną pieniądze kupujących reklamowaną w tabloidach maść na żylaki VaricoVain. Kto za nią stoi? Warszawska prokuratura potwierdza, że bada powiązania tej i dwóch innych spółek z Piotrem K. - byłym celebrytą, znanym opinii publicznej jako "najmłodszy polski milioner".
Pojawiając się swego czasu w mediach, Piotr K. opowiadał rzewne historie o tym, jak sam zapracował na swój sukces i odmawiając sobie drożdżówek czy wywożąc gnój ze stajni, zarobił na uruchomienie własnej kliniki estetycznej w Warszawie. Płynąc na fali chwilowej popularności, 20-latek wprowadził na rynek promowany swym nazwiskiem żel do wybielania zębów Whitetime, a później maść na żylaki, preparat na usuwanie zmarszczek i szereg innych paraleków sprzedawanych przez internet i telefon.
Wszystkie te produkty łączył zbliżony pomysł na promocję - niemal identyczne sklepy internetowe z kradzionymi z innych stron zdjęciami lekarzy i pacjentów. Wspólnym mianownikiem produktów wprowadzanych na rynek przez Piotra K. były również zazwyczaj negatywne opinie niezadowolonych klientów.
Młody biznesmen próbował swych sił również za granicami Polski, gdzie niestety także pozostawił po sobie niemiłe wrażenie. W ubiegłym roku brytyjski "Daily Mirror" opisywał problemy klientów, którzy skusili się na bezpłatne próbki Whitetime. Jedyny koszt, jaki mieli ponieść, to symboliczna opłata za wysyłkę produktu w wysokości 1 funta. Jednak zaakceptowanie regulaminu promocji oznaczało zgodę na comiesięczną dostawę tego produktu, ale już w cenie 99 funtów plus 19 funtów za przesyłkę.
W lutym 2015 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów postawiła Piotrowi K. zarzut wprowadzenia do obrotu kosmetyków bez zezwolenia. W związku z tym wydano zakaz opuszczania kraju i odebrano mu paszport. Sprawa dotyczy produktu Whitetime, którego sprzedaży w Polsce zakazał w ubiegłym roku główny inspektor sanitarny.
Kontakt z redakcją: pieniadze@agora.pl
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas